piątek, 9 lipca 2010

Tour de Fleece - Maruder z zadyszką

Rzecz się stała niesłychana: trzy dni przędłam 5 deko singielka! Maruder ostatni z ostatnich ze mnie! Pochłonęło mnie życie rodzinne (odrabiam zaległości) i ogród, a właściwie wizja ogrodu, bo na gruncie niewiele widać ;-)

Singielek to merino 18 mic - niefarbowane. Farbować będę metodą "solarną", bo już czekają pozostałe ingrediencje, a metoda mi się spodobała.

Pozdrawiam i lecę pogadać do moich roślinek, może urosną trochę szybciej?!

2 komentarze:

  1. Ja też teraz kręcę singielka do farbowania i też idzie mi w żółwim tempie. Słonko zachęca do spacerów i do kopania w ziemi, bo zmienia mi się wizja ogródka - więcej roślin, które w nazwie mają 'tinctoria' :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Egunia, widzę, że przepadłaś z kretesem! Nic, ino włóczki, kołowrotki, wełenki. Podglądam i poczytuję z przyjemnością. :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.