poniedziałek, 21 stycznia 2013

Udziergi mojej Mamy :)

czyli chwalę się nie swoimi dokonaniami ;)
U mnie chwilowo przestój drutowy - więcej pruję jak nabieram. Zaczęłam czarne mitenki, ale coś mi nie idą.
Za to mogę pokazać dzieła mojej Mamy :)
Ponczko:


Zrobione z grubej i miękkiej włóczki Everest YarnArt w pięknych fioletach.  
I dwie chustki:

Pierwsza z przepięknej włóczki VIP Lana Gatto (cudna z dodatkiem kaszmiru), druga z Merino 160 Austermanna . Mam nadzieję, że Mamowy nadgarstek wróci do sprawności i będzie mogła nadal dziergać takie cudeńka. Póki co - przerwa na całego.

sobota, 12 stycznia 2013

Chusta entrelac



Skończona, wypróbowana. Bardzo mi pasuje :)

piątek, 11 stycznia 2013

Dziś bez zdjęcia :(

Ciemności takie panują, że proszę o wybaczenie.

Chusta skończona :) Właśnie "się blokuje". Długo zastanawiałam się, czy brzegi chusty mam jakoś wykończyć. Szydełkiem? Nabierać dookoła oczka i robić brzeg na drutach? W sumie zostawiłam "w stanie surowym". Z tego mojego dumania nic nie wynikło, a tu zima akurat i chusta będzie jak znalazł. Niech tylko wyschnie! Idealnie pasuje do mojej zielonej kurtki! Co prawda kurtka jest typowo sportowa, ale omotam szyję tym cudem i nie będę się oglądać na takie drobiazgi ;)

Czeka na mnie rozpoczęty męski sweter. Robię go z przygodami (czytaj - często pruję) od dłuższego czasu. A to źle rozplanowałam wycięcie "w serek", a to znów przód okazał się być krótszy od tyłu. Na koniec - zrobiłam za wąskie rękawy! Fatum (albo głupota moja) się objawia. Czas zabrać się do roboty i go wreszcie skończyć, bo mnie wiosna zastanie przy tym zimowym swetrzysku!

Wczoraj zaczęło sypać śniegiem. W mieście (zaledwie 10 km dalej i 50 m niżej) padał deszcz, a u mnie już śnieżyło. Dziś sypało śniegiem cały dzień. "Moje" sikory (bogatki, modraszki i czarnogłówki?) wyjadają słonecznik i słoninkę jak opętane! Dziś przyuważyłam też gile! Taka leśno-wiejska zima jest piękna: biały śnieg otula drzewa i krzewy, na dachach domów białe czapy śniegu, tylko z kominów wiją się strużki dymu. Biało i cicho, tylko przy karmiku rwetes ptasi.
Gorzej, jak trzeba wyjechać "po aprowizację". Odśnieżanie, a dopiero potem wyjazd. Dziś obiad "z tego, co w lodówce", jutro pomyślę o zakupach.

Pozdrawiam zimowo :)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Postępy są

Pracuję nad chustą. Nadal mi się podoba :) Kolory są OK. Wzór też.
Kupiłam druty do łączenia (na razie tylko 3.5 mm - do tego projektu) i dwie żyłki 60 cm i 80 cm. Wraz z łącznikiem tworzą dłuuuga żyłkę - w sam raz do chustowych udziergów albo do sweterków "od góry". Moje obawy, że łączenia będą się rozkręcać okazały się niepotrzebną ostrożnością. Wszystko działa jak trzeba. Nic, tylko dziergać.
W kolejce czeka na skończenie męski sweter. Mam też "zamówienie" od syna na czapkę (kolejną, bo jest mistrzem "zgubiło się") Poza tym kołacze mi się w głowie pomysł na kocyk i drugi - na skarpety lub rękawiczki fair isle. Się okaże, co z tych rozległych planów uda się zrobić.
Póki co obserwuję karmik - ptasią stołówkę i dziergam moją chustę.
Pozdrawiam.