poniedziałek, 12 lipca 2010

Przypomniałam sobie, że umiem szyć


W ramach kokoszenia się uszyłam dwie proste patchworkowe poduchy. Kupiłam paski po10 cm czterech odcieni niebieskich i czterech odcieni beżowych  + jeden dziesięciocentymetrowy pasek ciemnoczerwonej tkaniny patchworkowej. Paski pocięłam na kwadraty 10x10 cm. Proste pomysły są najłatwiejsze, a ja dawno nie szyłam. Kanapa niepiękna, ale trochę zyskała - mam nadzieję ;-)

11 komentarzy:

  1. Podusie ładne, aż chce się siedzieć na takiej kanapie.

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie tak się zapędziłaś ostatnio w przędzeniu :) że można było o mały włos zapomnieć że coś poza tym porabiasz :)
    Podusie bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, ze Ci się przypomniało bo fajne poduchy uszyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Proste pomysły są najłatwiejsze i najczęściej najładniejsze jak widać na załączonym obrazku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też się zgadzam, że to co proste jest często piękne:) Poduchy bardzo mi się podobają - i wykonanie i dobór kolorów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Egunia... śliczne poduszki! Kanapa zyskała :)
    Lubię jak przędziesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładne poduchy i jak zdobią kanapę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciesze się, że sie Wam podobają moje poduchy. Po przerwie miałam obawy, czy umiem patchworkować.
    Jolcia - mistrzyni patchworkowej, jaką jesteś, nie dogonię, bez obaw ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne te poduchy i kolorki idealnie dobrane, a kanapę mam taką sama, nie piękna ale wygodna:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niepiękna powiadasz? Mnie się podoba szalenia. Z poduszkami szczególnie :-) A pozszywać takie kwadraciki równiutko wcale nie jest łatwo!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.