Zrobiłam czapkę:
Włóczka bardzo szlachetna. Specjalnie zamówiona na tę czapkę Lima Dropsa. Wzór już przećwiczony. Dla męża.
Się okazało, że a) za duża b) za mało zielona (!?).
Wobec tego druga powstała:
Się okaże, czy dość zielona...
Siostra była dziś u mnie. Robiła za modelkę. A właściwie jej ręce robiły:
Siostrą się pochwalę jeszcze. Uszyła poduchę:
Zdolna jest, prawda? ;-)))
wtorek, 29 listopada 2011
środa, 23 listopada 2011
Jeszcze czapki
Kolejne czapki. Chyba małą czapkową przerwę zrobię, choć w planach jeszcze co najmniej jedną - włóczki w drodze :)
Dwa wzory darmowe. Każdy w innym stylu.
Pierwsza czapka to wariacje na temat Rikke hat
Zrobiona z moich farbowanych i przędzionych wełen (shetland) w musztardowych kolorach:
Druga czapka jest bardzo "norweska". Moje zauroczenie wzorami wrabianymi ma się dobrze :)
Wzór z Dropsa : http://www.garnstudio.com/lang/us/pattern.php?id=5294&lang=us
Włóczki dla odmiany niemieckie : czarna extra merino schachenmayr i biała red heart fina dk.
Jest chłopacka :)
Dwa wzory darmowe. Każdy w innym stylu.
Pierwsza czapka to wariacje na temat Rikke hat
Zrobiona z moich farbowanych i przędzionych wełen (shetland) w musztardowych kolorach:
Druga czapka jest bardzo "norweska". Moje zauroczenie wzorami wrabianymi ma się dobrze :)
Wzór z Dropsa : http://www.garnstudio.com/lang/us/pattern.php?id=5294&lang=us
Włóczki dla odmiany niemieckie : czarna extra merino schachenmayr i biała red heart fina dk.
Jest chłopacka :)
sobota, 19 listopada 2011
Czapki dalej
Norweska robota skończona. Mam ochotę na powtórkę. To, co wygląda na skomplikowane nie zawsze takie jest na szczęście.
I dalej w klimatach biało-czarnych:
Ślimaczek w wersji cz-b z włóczki Katia Azteca.
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie w komentarzach, przez telefon i mail. Dobre słowo ważniejsze od pieniędzy...
środa, 16 listopada 2011
Zwalczanie stresów metodą "drutową"
Oj, dostałam ostatnio po głowie. Stąd mój przepis na Zwalczanie stresów metodą "drutową".
Wybierz raczej coś mniejszego : czapkę, szalik, rękawiczki, chustę. Efekt ma być widoczny szybko. Wybierz wzór na który tylko spoglądałaś tęsknie, bo za trudny.
Dzięki temu zajmując się liczeniem, zmianami koloru lub wzoru, oznaczaniem zrobionych rzędów, itd itp zapomnisz na chwilę o zabiegach, karetkach, wypadkach. Czas oczekiwania na wyniki badań, czy efekty zabiegów minie Ci szybciej. Licząc oczka (jeden, dwa, jeden, trzy) całe nadwątlone siły skupiasz na tym, co na drucie.
Jeśli nie masz siły na wyprawę do pasmanterii użyj czegoś z zasobów domowych. Możesz wyciągnąć włóczkę schowaną od bardzo dawna na coś wyjątkowego. To właśnie ta chwila.
W ten właśnie sposób zwalczam stres od tygodnia. Nikomu nie życzę, żeby musiał zastosować w praktyce.
W ramach zwalczania stresu zrobiłam czapkę, którą wypatrzyłam rok temu. Uznałam wzór za zbyt trudny...
Zrobiłam ją w dwa dni. Jedno oczko, drugie, zmiana koloru, nie myśleć o niczym innym...
Zaczęłam kolejną:
Zdjęcie zrobione rano - teraz mam już kawał więcej.
PS
Karetka przywiozła mi połamańca do domu. Będzie lepiej.
Wybierz raczej coś mniejszego : czapkę, szalik, rękawiczki, chustę. Efekt ma być widoczny szybko. Wybierz wzór na który tylko spoglądałaś tęsknie, bo za trudny.
Dzięki temu zajmując się liczeniem, zmianami koloru lub wzoru, oznaczaniem zrobionych rzędów, itd itp zapomnisz na chwilę o zabiegach, karetkach, wypadkach. Czas oczekiwania na wyniki badań, czy efekty zabiegów minie Ci szybciej. Licząc oczka (jeden, dwa, jeden, trzy) całe nadwątlone siły skupiasz na tym, co na drucie.
Jeśli nie masz siły na wyprawę do pasmanterii użyj czegoś z zasobów domowych. Możesz wyciągnąć włóczkę schowaną od bardzo dawna na coś wyjątkowego. To właśnie ta chwila.
W ten właśnie sposób zwalczam stres od tygodnia. Nikomu nie życzę, żeby musiał zastosować w praktyce.
W ramach zwalczania stresu zrobiłam czapkę, którą wypatrzyłam rok temu. Uznałam wzór za zbyt trudny...
Zrobiłam ją w dwa dni. Jedno oczko, drugie, zmiana koloru, nie myśleć o niczym innym...
Zaczęłam kolejną:
Zdjęcie zrobione rano - teraz mam już kawał więcej.
PS
Karetka przywiozła mi połamańca do domu. Będzie lepiej.
sobota, 12 listopada 2011
Szalik gigant i czapka-ślimak
Szalik gigant zamówiony został przez Synka. Dziergałam przez tydzień pod czujnym okiem kontrolera. Akceptacja postępów co kawałek. Na szczęście efekt końcowy spodobał się Synkowi:
Szalik zrobiłam wzorem angielskim (patentowym) z włóczki Shetland YarnArt w kolorze "terakota". Włóczka jest bardzo fajna w robocie, miękka, mięsista. Oczywiście z shetlandem niewiele ma wspólnego. To turecka mieszanka merynosa (45%) i akrylu (55%). Tym niemniej godna polecenia.
Czapka - ślimak to było dla mnie "wyzwanie technologiczne". Koniecznie chciałam sprawdzić, czy dobrze myślę "jak to jest zrobione." Okazało się, że i owszem. Dobrze pomyślałam. Z tego eksperymentu mam czapkę:
Wydziergałam ją z mojej ręcznie przędzionej wełny shetland (tym razem najprawdziwszy z prawdziwych). Czapka ma nie tylko oryginalny wygląd. Bardzo ładnie układa się "do głowy" . Może zrobię jeszcze jedną w innych kolorach?
Szalik zrobiłam wzorem angielskim (patentowym) z włóczki Shetland YarnArt w kolorze "terakota". Włóczka jest bardzo fajna w robocie, miękka, mięsista. Oczywiście z shetlandem niewiele ma wspólnego. To turecka mieszanka merynosa (45%) i akrylu (55%). Tym niemniej godna polecenia.
Czapka - ślimak to było dla mnie "wyzwanie technologiczne". Koniecznie chciałam sprawdzić, czy dobrze myślę "jak to jest zrobione." Okazało się, że i owszem. Dobrze pomyślałam. Z tego eksperymentu mam czapkę:
Wydziergałam ją z mojej ręcznie przędzionej wełny shetland (tym razem najprawdziwszy z prawdziwych). Czapka ma nie tylko oryginalny wygląd. Bardzo ładnie układa się "do głowy" . Może zrobię jeszcze jedną w innych kolorach?
niedziela, 6 listopada 2011
Rękawiczki
Ciepłe są. Na zimę będą jak znalazł.
Pierwszy raz po wielu latach przerwy robiłam coś wzorami wrabianymi. Praca jednocześnie z dwiema nitkami jest trochę męcząca - to skręcanie się nitek wymaga cierpliwości. Ale się nie zniechęciłam. Mam kilka pomysłów do realizacji tą techniką. Póki co robię szalik dla Syna, mam rozgrzebanych kilka projektów, więc kolejne pozostaną w sferze planów na jakiś czas.
O samych rękawiczkach:
Raczej damskie - rozmiar S. Chyba je sobie zatrzymam albo zrobię dla siebie drugie w innej kolorystyce, a na te na pewno znajdzie się ktoś chętny. W końcu idzie zima...
Włóczka to Lima Bergere de France (80% wełna, 20% alpaka) - jest świetna. Ma piękną stłumioną kolorystykę, jest mięsista, z włoskiem alpakowym. To wszystko daje wyrobom trochę rustykalny charakter. Ja użyłam szarego i zielonkawego (petrol, teal?)
Druty (komplet skarpeciany 5 szt.) bambusowe 4 mm.
Wzór "z głowy". Pooglądałam sobie na Ravelry wzory rękawiczek łotewskich, fair isle, norweskich. Zwykle są rozpisane na cieńsze druty i włóczki. Moje rękawiczki mają tylko 12x4 oczek w obwodzie. Jak widzicie wzorek wrabiany jest bardzo prosty, bo wykombinowany na poczekaniu. Bardzo podoba mi się dwukolorowy ściągacz. Myślę, że fajnie by wyglądał w czapce.
No i nie umiem nadal tego łańcuszka. Pooglądam jeszcze raz tutoriale z linków, które mi podałyście (bardzo dziękuję) i będę ćwiczyła do skutku :)
Pozdrawiam i biorę się za baktusowy szal. Bardzo męski. Bo jak się ma 17 lat żadne "babskie" nie wchodzą w grę :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)