piątek, 11 stycznia 2013

Dziś bez zdjęcia :(

Ciemności takie panują, że proszę o wybaczenie.

Chusta skończona :) Właśnie "się blokuje". Długo zastanawiałam się, czy brzegi chusty mam jakoś wykończyć. Szydełkiem? Nabierać dookoła oczka i robić brzeg na drutach? W sumie zostawiłam "w stanie surowym". Z tego mojego dumania nic nie wynikło, a tu zima akurat i chusta będzie jak znalazł. Niech tylko wyschnie! Idealnie pasuje do mojej zielonej kurtki! Co prawda kurtka jest typowo sportowa, ale omotam szyję tym cudem i nie będę się oglądać na takie drobiazgi ;)

Czeka na mnie rozpoczęty męski sweter. Robię go z przygodami (czytaj - często pruję) od dłuższego czasu. A to źle rozplanowałam wycięcie "w serek", a to znów przód okazał się być krótszy od tyłu. Na koniec - zrobiłam za wąskie rękawy! Fatum (albo głupota moja) się objawia. Czas zabrać się do roboty i go wreszcie skończyć, bo mnie wiosna zastanie przy tym zimowym swetrzysku!

Wczoraj zaczęło sypać śniegiem. W mieście (zaledwie 10 km dalej i 50 m niżej) padał deszcz, a u mnie już śnieżyło. Dziś sypało śniegiem cały dzień. "Moje" sikory (bogatki, modraszki i czarnogłówki?) wyjadają słonecznik i słoninkę jak opętane! Dziś przyuważyłam też gile! Taka leśno-wiejska zima jest piękna: biały śnieg otula drzewa i krzewy, na dachach domów białe czapy śniegu, tylko z kominów wiją się strużki dymu. Biało i cicho, tylko przy karmiku rwetes ptasi.
Gorzej, jak trzeba wyjechać "po aprowizację". Odśnieżanie, a dopiero potem wyjazd. Dziś obiad "z tego, co w lodówce", jutro pomyślę o zakupach.

Pozdrawiam zimowo :)

1 komentarz:

  1. Proszę się zaczaić i gile fotografować. I podzielić się zdjęciami. Nic od gila ładniejszego w zimie i na śniegu nie ma.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.