niedziela, 3 października 2010

I po spotkaniu...

Wczoraj brałam udział w spotkaniu prząśniczek w Kartuzach. Było bardzo sympatycznie, inspirująco, energetycznie. Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, więc fotorelacji nie będzie.
Miałam okazję poznać nowe zakręcone robótkowo dziewczyny, ale także poćwiczyć dobieranie kolorów czesanek, popracować na wrzecionie, gręplach i grzebieniu.
Kasia przywiozła ze sobą zwijarkę do wełny, dlatego dzisiaj mogę Wam pokazać mój najnowszy wytwór w postaci eleganckiego kłębuszka:
To jest aquarius (80% wełna merynos, 20% jedwab) - tym razem w pojedynczej nitce. 100 gr = 630 m.

5 komentarzy:

  1. Ależ Wam tam dobrze było :) Co najmniej tak dobrze jak nam w Białymstoku :D

    Muszę przyznać że takie spotkania są bardzo cenne: niby gadu-gadu przez parę godzin a wymiana doświadczeń bezcenna!

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamusiu, jaki ten aquarius jest piękny. Czy będzie do sprzedania? jeśli tak, to proszę o rezerwację.
    A spotkanka to faktycznie cenna rzecz. Dziś się na szarotkowo wybieram.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spotkania to fajna sprawa!
    A to cudo w kłębku normalnie aż zapiera dech w piersi!

    Agatko - też miałam iść na szarotkowo - Dorota mi o nim powiedziała, ale po wczorajszym zlocie w Białymstoku muszę nadrobić to, czego nie zrobiłam w sobotę. Więc może następnym razem mi się uda.

    Eguniu - przepraszam za prywatę i zasmiecanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ zaśmiecaj ile wlezie ;-)
    Agato - ta kuleczka jest dla mojej Cioci, ale następna może być Twoja, bo mam tej czesanki sporo...

    OdpowiedzUsuń
  5. Elu, miło było cię poznać. Takie spotkanie zawsze doładowują mi akumulatory.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.