W ramach kokoszenia się uszyłam dwie proste patchworkowe poduchy. Kupiłam paski po10 cm czterech odcieni niebieskich i czterech odcieni beżowych + jeden dziesięciocentymetrowy pasek ciemnoczerwonej tkaniny patchworkowej. Paski pocięłam na kwadraty 10x10 cm. Proste pomysły są najłatwiejsze, a ja dawno nie szyłam. Kanapa niepiękna, ale trochę zyskała - mam nadzieję ;-)
Podusie ładne, aż chce się siedzieć na takiej kanapie.
OdpowiedzUsuńno właśnie tak się zapędziłaś ostatnio w przędzeniu :) że można było o mały włos zapomnieć że coś poza tym porabiasz :)
OdpowiedzUsuńPodusie bardzo ładne :)
Dobrze, ze Ci się przypomniało bo fajne poduchy uszyłaś :)
OdpowiedzUsuńtego nigdy sie niezapomina!
OdpowiedzUsuńProste pomysły są najłatwiejsze i najczęściej najładniejsze jak widać na załączonym obrazku!
OdpowiedzUsuńJa też się zgadzam, że to co proste jest często piękne:) Poduchy bardzo mi się podobają - i wykonanie i dobór kolorów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEgunia... śliczne poduszki! Kanapa zyskała :)
OdpowiedzUsuńLubię jak przędziesz :)
Bardzo ładne poduchy i jak zdobią kanapę:)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że sie Wam podobają moje poduchy. Po przerwie miałam obawy, czy umiem patchworkować.
OdpowiedzUsuńJolcia - mistrzyni patchworkowej, jaką jesteś, nie dogonię, bez obaw ;-)
piękne te poduchy i kolorki idealnie dobrane, a kanapę mam taką sama, nie piękna ale wygodna:)
OdpowiedzUsuńNiepiękna powiadasz? Mnie się podoba szalenia. Z poduszkami szczególnie :-) A pozszywać takie kwadraciki równiutko wcale nie jest łatwo!
OdpowiedzUsuń