Tym razem pokazuję nie swoje dzieła:
Poznajecie "Lawendowe Pole"? Moja Mama przerobiła te włóczki na chustę. Bardzo ładną moim zdaniem.
Na dokładkę tak się rozkręciła z chustami, że machnełą już kolejną:
Ta jest ze znanej wszystkim włóczki Kaszmir ze wstawką z jakichś domowych zasobów.
To na dzis tyle, relacja z Tour de Fleece jutro, choć na szpulce już mam coś gotowego ;-)
Pozdrawiam
Są piękne, takie w moim stylu.
OdpowiedzUsuńBrawa dla Mamy! Piękne chusty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No tak. Teraz już wszystko jasne! Jaka matka, taka natka ;-))
OdpowiedzUsuńPiękne chusty:)
OdpowiedzUsuń