sobota, 25 lutego 2012

Pojemniczki na drobiazgi


Prototyp z owczymi wzorami został w pracowni i robi za pojemnik na szydełka i druty pończosznicze (tkaniny w owieczki dostałam kiedyś od którejś z koleżanek na spotkaniu szyciowym  - dziękuję!)
Drugi będzie służył do trzymania pod ręką sztućców na stole. Wpadłam w samouwielbienie po uszyciu go :) Moi panowie już z tysiąc razy mnie zapewniali, że ładny ;))))
A tu autorka pomysłu - tutorial Warto tego bloga subskrybować- kopalnia pomysłów. I to jakich świeżych!
W temacie pleców: radość moja była przedwczesna. Jęczę dziś z bólu...

czwartek, 23 lutego 2012

Podkładki i szydełkowe drobiazgi

Szyję dalej.
Szydełkiem macham:

Kiedy nie szyję.
Dochodzę do siebie. Moje plecy też :)

środa, 22 lutego 2012

Patchworkowy obrusik

Wymiary ok. 55x55 cm. Szmaty z jednej kolekcji (poza lamówką) robią efekt. Lamówka przyszyta ręcznie (bo inaczej nie umiem). Jako wypełnienie - warstwa surówki bawełnianej, czyli cienko, żeby mi filiżanki się nie przewracały. Obruski uszyty z myślą o tym konkretnym stoliku i chyba pasuje.

Wieści z frontu zdrowotnego: wstałam dzisiaj bez bólu. pierwszy raz od dwóch tygodni. Stan normalny, a jaki radosny. Od razu wiosnę poczułam na świecie!

sobota, 18 lutego 2012

Mitenki

Sama w domu siedzę i nawet mnie ma mi kto skończonych udziergów sfotografować. Co prawda nie jest to nic wielkiego, ale pętam się po domu jak Marek po piekle - ani siedzieć, ani leżeć :(
Mitenki proste jak budowa cepa powstały:


 Rąsia prawa i lewa osobno sfocone - powody jak wyżej :)

Zastanawiam się, czy moją ulubioną prostotę formy upiększyć jakimś ozdobnikiem w stylu "a tu walniemy kwiatek" :) Przemyślę, przedyskutuję z sisters...
Zielenina to włoczka z prehistorycznych zapasów, za to o ciekawym składzie: 40% bawełna, 30% len, 30% akryl. Produkt chyba ze Szwecji, ale napis głosi "spun in England". Miałam kiedyś z niej wydziergany topik na lato (mitenki są z motka , który mi został po tamtej robótce) - nosiłam długo (do śmierci klinicznej ubioru) - nie było problemu z fasonem i kolorem.  Zastanawiam się, czy jest obecnie w sprzedaży włóczka o podobnym składzie.  Byłabym chętną do przetestowania.
 Druty 3.5 mm - komplet pończoszniczy i to by było na tyle szczegółów mitenkowych.

A tu napisałam o Skarpetach mojej Babci : http://polskiewrzeciona.blogspot.com/2012/02/skarpety-mojej-babci.html

czwartek, 16 lutego 2012

Łapki do garnków


A raczej łapki do ozdoby. Są dość spore: 24x24 cm. Dużo w nich ręcznego szycia:

Kwiatki-heksagony szyje się ręcznie, naszywanie aplikacji i pikowanie również zrobiłam ręcznie, a na koniec przyszyłam tak lamówkę. Zajęło mi to sporo czasu (zaczęłam w ubiegłym tygodniu), ale dało dużo satysfakcji. Szmatki Debbie Mum i Moda (z Robin's Patchwork). Niebieskie kwiatuszki na froncie - recycling :) Guziki ceramiczne. Czekały w pudełku na swoją chwilę. Myślę, że tu pasują.

Teraz muszę zwolnić tempo robótkowe: złapała mnie rwa kulszowa i usiedzenie długo w jednej pozycji jest nie dla mnie. Wczoraj z trudem przyszyłam tę lamówkę i guziki- dokonanie na miarę moich obecnych możliwości.

niedziela, 12 lutego 2012

Czapka studencka

Studenci gubią czapki. Szczególnie jeden student. Szybkie dzierganie musiało wystarczyć. Student jutro jedzie studiować dalej :)
Czapka jest na czas. Sesja foto w opadach śniegu:

Włóczka Lima Drops (merynos z alpaką) druty 4 mm i 4.5 mm Wzór - patrzyłam sobie na tego przystojniaka, ale rozpiskę oczek zrobiłam po swojemu. Zestaw kolorów "chodził za mną" odkąd zobaczyłam szalik Dr Watsona w drugiej części Sherlocka Holmesa. Szalik zrobię później - teraz czapka z tym układem pasków.

czwartek, 9 lutego 2012

Chwila prawdy


Zdecydowałam, ze sukienka lepiej wygląda do dżinsów. A więc raczej jako tunika. Jest miła w dotyku (merynos z jedwabiem), miękko się układa. Zastanawiam się, jak będzie z wypychaniem się np. na tyłku, ale to wyjdzie w noszeniu. Mam ochotę na wersje letnią - np. z bawełny z akrylem. Tylko musiałaby to być dość gruba włóczka tego typu.
Jeśli chodzi o foto: urlop mam. Brak fryzury i makijażu proszę mi wybaczyć. Chwilowo jestem kobietą domową i dobrze mi z tym :)

środa, 8 lutego 2012

Zielona sukienka



Na razie na Andżelinie, bo jeszcze jest lekko wilgotna :) Na mnie będzie leżała inaczej, bo nie mam boskich kształtów Andżeliny (Andżelina ma chyba 34 rozmiar i wzrost koszykarki)
Sukienka powstała z mojej ręcznie przędzionej włóczki - o tej.
Była to mieszanka merynosa z jedwabiem z WoW. Sprzędłam ją grubo, dając skręt navajo.

Wzór z głowy, choć przyglądałam się Museum Tunic Ale: od razu zrezygnowałam z golfa, a potem mocno improwizowałam z częścią spódniczkową. Chciałam, żeby się lekko rozszerzała. Na koniec okazało się, że jeden motek odbiega grubością od pozostałych - jakoś cieniej go uprzędłam. Zakończyłam więc pracę na drutach i przesiadłam się na szydełko. I bardzo dobrze się stało - dół się nie podwija i jest stabilny, bo szydełkowa bordiura jest nieco sztywniejsza od drutowej reszty.
Reasumując zużyłam ok. 350 gr ręcznie przędzionej włóczki, pracowałam na drutach 8 mm i szydełku 5.5 mm. A teraz czekam na wiosnę, bo taka wiośniana ta sukienka!

wtorek, 7 lutego 2012

Notes


Tekstylna okładka na zeszyt-notes. Prototyp, więc nie do końca doskonały, ale całkiem zgrabny. Kolory czyste, do tego prostota wzoru i to by było tyle na temat.

Szycie jest piękne, a szycie ręczne najpiękniejsze :)
Mówienie sobie, że never ever nic nie daje. Heksagony są wciągające. Najpierw dumałam jak to wykonać. Sprawdziłam. Próbka na fotce. Chcę więcej! Będę szyła tego więcej. To nic, że ręcznie i żmudnie. Jest to miłe dla mnie.

Prezent dla tych, co chcą spróbować: http://incompetech.com/graphpaper/hexagonal/ - tu można sobie przygotować pdf z heksagonami do wydruku. W wersji wypasionej można drukować na freeze papier (drukarką atramentową), ale ja drukowałam na zwykłym papierze i fastrygowałam do tkaniny wycięte heksagony.

http://thevignettehexagonquilt.blogspot.com/ - inspirujący blog maniaczek heksagonów.

http://pbpatch.com.au/patchwork/mos/Frontpage/Itemid,1/ - wersja dla leniwych: można tu kupić nie tylko papierki, ale i przycięte tkaniny (koordynaty z kolekcji) - pozostaje tylko zszywać. Fiu! Fiu! Czego to ludzie nie wymyślą!

Miłego szycia :)

sobota, 4 lutego 2012

Poduszka z babciokwadratów

Czyli kolejny UFOk wykończony.

Wierzch poduszki miałam przygotowany dawno temu. Mama uszyła mi poszewkę z surówki bawełnianej.  Wystarczyło naszyć ręcznie wierzch do poszewki, ale leżało to-to i zmiłowania prosiło od dawna.
Babciokwadraty, czyli granny squares robiłam na szydełku z włóczki Ideal Bergere de France latem ubiegłego roku. Jak widzicie UFOk na całego. Na szczęście wykończony :)

czwartek, 2 lutego 2012

Małe igielniki

Dwa:

Małe takie. Serduszko z wykroju w "Radosnych dekoracjach". Myślałam, że "średnie serduszko" jest trochę większe jednak. Nie wiem dlaczego - w końcu widać wszystko jak na dłoni.

Wczoraj i dziś - inspirujące spotkania . I to jest to!

środa, 1 lutego 2012

Przybornik-portfelik

Kiedy pierwszy raz miałam w ręku "prawdziwą" patchworkową tkaninę zaciekawiły mnie "ładne" brzegi: napisy, kółka z kolorami użytymi w tkaninie. Kiedyś widziałam coś uszytego z tych brzegów. Dziś i ja się tak pobawiłam:

Wykończenie - szycie ręczne. Przyszywanie lamówki maszyną kończy się u mnie kiepsko:
To mała serwetka, gdzie lamówkę przyszyłam maszyną - nie jest to jakość o którą mi chodzi :( W większym obrusiku dam sobie czas i przyszyję lamówkę ręcznie.