piątek, 28 grudnia 2012

Entrelac albo ścieg koszykowy

Moje zapasy tęczowej kauni aż proszą, żeby się nimi zająć. Mało oryginalnie - postanowiłam zrobić sobie z jednej partii chustę metodą entrelac. Nie ukrywam, że pomysł jest podpatrzony na Waszych blogach - sporo takich realizacji można znaleźć i wszystkie bardzo mi się spodobały :)  Wygląda to na trudne, ale po "załapaniu" zasad idzie jak z płatka:
Pierwsze nieudane próby niech zginą w pomroce dziejów. Próbowałam nauczyć się z książki Betty Barnden "Robótki na drutach. 300 porad, technik i sekretów". Jakoś ten opis okazał się nieczytelny dla mnie. Dopiero instrukcje znalezione tutaj pomogły mi zrozumieć "jak to jest zrobione".

Estońska włóczka kauni świetnie nadaje się do takich entrelac-owych projektów. Jest pięknie barwiona odcinkowo, a kolory ładnie przechodzą jeden w drugi. Mój motek to kolory tęczy bez żółtego i niebieskiego. Taki zestaw podpatrzyłam u Malki Dubravsky w jej projektach patchworkowych i bardzo mi on przypadł do gustu.  Jeśli chodzi o włóczkę - nie jest to merino i dość mocno podgryza. Po praniu robi się bardziej miękka, ale trzeba uważać, bo łatwo się filcuje. Ja używam Eucalanu, bo nie trzeba płukać i problem ze zmianą temperatury wody odpada.

Teraz tylko muszę dokupić druty 3.5 mm na długiej żyłce, bo moje zostały zniszczone w tragicznych okolicznościach. Zastanawiam się nad drutami łączonymi. Do tej pory kupowałam zawsze druty z przymocowaną "na zicher" żyłką. Nie wiem, czy takie łączone się sprawdzają. Oczywiście Knit Pro drewniane, bo bardzo je polubiłam i dziergam praktycznie tylko na nich.

czwartek, 27 grudnia 2012

Zmiany i czapka

Postanowiłam rozdzielić moje robótkowe wpisy: tu będą te o dzierganiu, przędzeniu i tkaniu, a na SpringSisters (to jest blog. który prowadzę razem z Siostrą) o szyciu :) Generalnie nie jestem specjalnie zaangażowana blogerką. Nie biorę zbyt często udziału w zabawach, wymiankach itd. Nawet komentarze pozostawiam z rzadka. Nie znaczy to, że Was nie czytam. Używam Czytnika Google, gdzie mam zasubskrybowane Wasze blogi - jest ich naprawdę sporo :)

W ostatnich miesiącach miałam sporo czasu na moje hobby, z czego jestem bardzo zadowolona. Powstało sporo nowych projektów  - bardziej i mniej udanych. Wyciągnęłam nawet kołowrotek i na nowo przędę. Krosna czekają cierpliwie na swoją kolej. Druty i szydełko zajmują mi sporo czasu. Kto ciekaw, co tam wydziergałam w międzyczasie - zapraszam na Ravelry do obejrzenia moich projektów. Teraz pracuję nad kilkoma nowymi rzeczami. Więcej o tym wkrótce, a dziś o czapce.

Czapki dziergane na drutach są zwykle dość przewiewne, szczególnie jak ktoś jest wyjątkowo wrażliwy. Widywałam w różnych miejscach w sieci projekty czapek dwuwarstwowych i postanowiłam dla "bardzo wrażliwego na mroźne podmuchy Pana" zrobić taką dwuwarstwową czapkę.

O wyborze włóczki zadecydował głównie kolor (feldgrau niemal) i miękkość (zupełnie "nie gryzie"). Jest to Baby Alpaca Silk z Dropsa. Ponieważ włóczka jest bardzo cienka użyłam jej podwójnie na druty 3,5 mm. Zaczęłam od zewnętrznej warstwy - zrobionej ściągaczem 2x2. Po jej zakończeniu nabrałam ponownie oczka z dołu czapki i gładkim ściegiem pończoszniczym zrobiłam wewnętrzną warstwę. Miała mieć pompon, ale Pan odmówił noszenia czapki z pomponem :)
Czapka jest naprawdę ciepła - na trzaskające mrozy się nada :)

Pozdrawiam wszystkie czytelniczki i czytelników.