wtorek, 31 stycznia 2012

Maszyna nadal w ruchu


Patchworkowy obrusik o wymiarach 55x55 cm w sam raz na mój stolik - na zdjęciu w trakcie pikowania. Wypełnienie stanowi dodatkowa warstwa tkaniny bawełnianej (Bomul ze sklepu na I), żeby obrusik nie był zbyt puchaty. Filiżanki z kawą muszą stać stabilnie:)
Szmatki na wierzch (kupione w Robin's Patchwork) swoje odleżały aż znalazłam dla nich zastosowanie. Niestety zabrakło mi tkaniny z tej kolekcji na lamówkę. Kolekcja już się wyprzedała w międzyczasie :( Mam nadzieję, że to co dobrałam dzisiaj będzie pasowało. Zobaczymy jak przesyłka przyjdzie...
Szyję dalej :)
Dziękuję Wam za przemiłe komentarze :) Pozdrawiam wszystkich zaglądających bardzo ciepło w ten zimowy dzień :)

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Zielone serduszko

Maszynę do szycia wyciągnęłam. Udało mi się skończyć poduszkę porzuconą z pół roku temu (UFOk taki). Okazało się, że pół godziny roboty wystarczyło, żeby z UFOka powstała całkiem miłą podusia. W sam raz na klimat walentykowy:
Mam do skończenia serwetkę, ale zabrakło mi nici w kolorze wiśniowym.
Myślę nad następnym szyciem. Oby tym razem nie powstał jakiś UFOk znowu.

czwartek, 26 stycznia 2012

Czapka dla elfa




Kapturek taki po prostu...
Na druty 6 mm wrzuciłam trzy nitki: szarego merynosa, fioletowy moher Angel Bergere i alpakowo-merynowe włóczki w odcieniach zielono-niebieskich, które dały efekt delikatnych pasków. Czapka jest mięciutka, miła w dotyku, kolory są stonowane. Zadbałam też o detale - mam nadzieję, że widać na fotkach :)

Dobrze się bawiłam przy tym projekcie!

wtorek, 24 stycznia 2012

Jestem po krejzolskiej stronie mocy

Czyli crazy is my life :)
Przeszłam na zwariowaną stronę drutowalniczej mocy. Mam w głowie same dziiiiwne pomysły: grubaśne włóczki, splątane z trzech (jak na zdjęciu powyżej), grube druty... Nowe i inne - dla mnie oczywiście, bo dla innych - normalka. Czasem trzeba posłuchać kogoś, porozmawiać i punkt widzenia na drutowo-szydłowe kreacje ulega zmianie. Tak to już jest, jak odwiedzi cię ktoś w czapce model "UL"ze złotym szydłem w dłoni :) Rozkręcając się sięgnęłam po Aztecę i druty 7mm. Czapka podobna do już pokazywanej:


Na Angelinie oczywiście. Wersja mniej i bardziej grzeczna.

Dziergam sobie kapturek (!) i sukienkę (!). Zobaczymy co z tego wyniknie.

Pozdrowienia dla Misi i Rudej M. - ale mają dziewczyny power!
Dla wszystkich czytaczek i czytaczy oczywiście buziaki 102!

niedziela, 22 stycznia 2012

Czapka w paski

Z gruubeej wełny:

Na drutach 7 mm. Po zejściu z drutów znalazła właściciela od razu - Synuś chce paradować w paskach na głowie.
Modelka to Andżelina :) - robiła do tej pory w branży reklamowej, ale została wysłana na emeryturę. Chyba przedwczesną, bo niezła z niej laska :)

czwartek, 19 stycznia 2012

Rękawiczki bez palców

Zamiast usiąść do kołowrotka w związku z:
Ja wzięłam się za mitenki. Powstały z resztek alpakowej włóczki


Wzorowałam się na mitenkach wypatrzonych na Ravelry
Jednak raczej przyjrzałam się zdjęciom i "konstrukcji". Rozliczenia oczek - po mojemu.
Kolory skłamane, bo ciemno...

sobota, 14 stycznia 2012

Sześć kwiatków






Na kłopoty - fair isle :(
Liczenie i przekładanie nitek znowu są mi potrzebne do "niemyślenia". Czapka wyszła niczego sobie. Wzorki z gazety Vogue Knitting - powtórka z rozrywki :)
Użyłam swojej ręcznie przędzionej i osobiście farbowanej wełny BFL:
Śliwkowa to Arelan "Czterdziestka" - bardzo przyzwoita włóczka polskiej produkcji.

wtorek, 10 stycznia 2012

Moja czapka, chustki Mamy i wełniane prezenty od Gackowej


Poznajecie wzór?

To Dripping on the Side - już raz wypróbowany :)
Włóczka to moher od kochanej Gackowej
Dość cienki i włochaty moher w pięknym czekoladowym kolorze przerabiałam w dwie nitki razem  na drutach 4 mm (ściągacz) i 5,5 mm (reszta).
Z Inspirą wygląda inspirująco :)
Wracając do włóczkowych prezentów od Agaty Gackowej. Było tego sporo. Śliczności do tego. Piękny prezent!
Część włóczek powędrowała do mojej Mamy. Mama dzierga chustki z pasją i zapamiętaniem:

A tu jeszcze jedna wydziergana przez Mamę. Tym razem z jesiennej kauni:
PS
Zrobiłam zdjęcia choć jest ciemno i ponuro. Cała wieś może opowiadać o wariatce latającej z manekinem i aparatem foto po ośnieżonym podwórku :)
 
Pozdrawiam Was serdecznie!

wtorek, 3 stycznia 2012

Inspira

Moja Inspira. Pierwsza, ale chyba nie ostatnia. Zakochałam się w tym wzorze: prosty, a efektowny.






Zwykle dziergana jest z włóczek barwionych pasmowo. Moja - z gładkich. Widać prostą strukturę wzoru. Marzy mi się w opcji "scrap", czyli z resztek moich wełen ręcznie przędzionych. Kilka innych wizji mam, ale życia może zabraknąć, żeby udziergać to wszystko, co mi po głowie chodzi.

Włóczka Lima, ale tym razem Bergere de France (też z alpaką i też ją bardzo lubię) - trzy motki: beż, brąż i ecru. Druty 4,5 mm na żyłce (drewniaczki Knit Pro)

niedziela, 1 stycznia 2012

Różowiutki

Myślałam, że robię TO  nie dla siebie. Bo różowiutki to nie jest mój ulubiony kolor. A może nie był? :)



 Fajnie się komponuje z moją ostatnio ulubioną czapką :)
Ponownei Dripstones Cowl. Tym razem z Limy Dropsa w kolorze blady róż.
Włóczka świetna! Sięgam po nią kolejny i nie ostatni raz. Dostawa w drodze pomimo małego zapasiku w domu.
Pochwały dla wzoru już były, ale jeszcze raz powtórzę: jasno rozpisany, wystarczy przestrzegać wskazówek i efekt murowany!
Będę chodziła w czymś RÓŻOWYM?!