wtorek, 6 lipca 2010
Moja pierwsza włóczka w TdF 2010
Jakiś etap nizinny to był raczej.
Poszło szybko i grubo: 100 gram = 155 metrów. Jak tak dalej pójdzie następne będą bulky.
Tym niemniej włóczka jest fajna - mięsista, z połyskiem jedwabiu. Tylko chyba muszę dokręcić co najmniej jeszcze jeden taki motek, bo 155 metrów to za mało na sensowny projekt (a nawet projekcik).
Na dziś mam dość kręcenia - opanował mnie kurzy szał, tzn sprzątam, ogarniam, kokoszę się. Pokupowałam parę drobiazgów do domu i muszę im przygotować "aranżację" ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale piękna! Jeśli w rzeczywistości ma taki kolor, jak na moim monitorze, to zachwytom moim nie będzie końca!
OdpowiedzUsuńKręć, Kobieto, dalej - dobrze Ci to idzie!
Ale nafta śliczna! Kręć! Kibicuję! Moja czesanka w drodze dopiero.... :(((
OdpowiedzUsuńPróbowałam wczoraj zamieścić komentarz ale coś nie wyszło :/ Pobuszowałam trochę dłużej po blogu.No, jak to mówią starzy górale,szacun!Te kolorki z naturalnych barwników wychodzą przepiękne.Szczególnie te morskie i niebieskie.Za samodzielne tkanie włóczek to ja się raczej nie wezmę, ale wakacyjny wolny czas zaowocował powrotem do (szczególnie zaczętych) robótek oraz uaktualnienia ravelry.No i z rozpędu bloga też założyłam.Zapraszam - http://countrynotki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawia szanaja z ravelry!
Piękny kolor! Ja też się przyłączam do wezwania: kręć jak najwięcej:))
OdpowiedzUsuń