Ogłaszam Program Wykańczania UFO-ków
UFO, to UnFinished Object, czyli robótka, która leży i psuje nam dobre samopoczucie. Liczba moich UFO-ków jest porażająca, czas wiec COŚ z tym zrobić. Usprawiedliwień brak, bo mam i czas wolny, i dobre światło dzienne potrzebne do precyzyjnych robót ręcznych (haft mam na myśli).Wobec powyższego:
1. Kończę kolejne UFO-ki począwszy od tych, których stan zaawansowania jest najwyższy . Czasem wstyd, że jeszcze to leży, bo roboty pozostało niewiele.
2. Za trzy wykończone UFO-ki mogę POMYŚLEĆ (ale tylko pomyśleć) o nowym projekcie.
3. Pięć ukończonych UFO-ków - wolno mi zrobić małe robótkowe zakupy pod ten POMYŚLANY projekt ;-)
4. W grę nie wchodzi przędzenie, bo jestem uzależniona, a odwyk byłby bolesny.
5. Zabawę kończymy, jak odzyskam szafkę wypełnioną teraz UFO-kami ;-)
----------------------------------------------------------------------------
Pierwszy UFO-k to:Zdjęcie mocno robocze, ale co tam... Stan prac na dziś - finisz niebawem.
A Wy? Macie UFO-ki? Może ktoś chce się przyłączyć? Aaa! Biedny wyrobnik (co sam na siebie bat ukręcił) prosi o wsparcie (duchowe oczywiście)
Myślę, że ufo-ki są zmorą każdej robótkowiczki :o))
OdpowiedzUsuńTo przychodzi z latami - jestem wolna od UFo
OdpowiedzUsuńTkaitka - zazdroszczę ;-)
OdpowiedzUsuńufoki - genialna nazwa :D
OdpowiedzUsuńnie mam za wiele
jedna rozgrzebana robótka hardangera, gdzie coś źle pocięłam i nie wiem, czy chce mi się spędzać dużo czasu na naprawianiu
i jedna robótka krzyżykowa, gdzie na podmalowanym tle haftuje się kwiaty - ale podmalowanie wraz z krzyżykami zgadzają się średnio, a wzorek jest mało czytelny
a tak to po prostu mam kilka rozgrzebanych prac, ale żadna nie leży latami czy chociażby przez dłuższy czas - co jakiś czas coś tam dziubnę :)
Przyznaj się, ile masz tych UFO-ków? Ja jakiś czas temu się z większością swoich rozprawiłam i staram się nie mieć na drutach i u szydełka więcej niż 4-5 prac. Jakoś tak udaje mi się trzymać ten stan. Jedyny mój "grzech" to karton pełen rzeczy do blokowania. Piękny był czas po temu ostatnio, bo i urlop i gorąco tak, że wszystko w mig wysychało, a ja nie mogłam się jakoś za to zabrać. "Pomyślę o tym jutro"...;-)
OdpowiedzUsuńBietas - całą szafkę - aż boje się do niej zaglądać. Głównie hafty, ale i narzuta patchworkowa - zostało tylko pikowanie. Nie liczę ile tego jest, bo stracę motywację ;-)
OdpowiedzUsuńOj też mnie kilka straszy. Ale pochowane głęboko i nie wiem czy mam ochotę wyciągać .... ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię mieć dużo rozpczętych rzeczy. I tak mam ! Robótkami zajmuję się w zależności od nastroju, miejsca, ilości wolnego czasu... Kończę jedne wcześniej, drugie później a w międzyczasie zaczynam kolejne ;) Dlaczego zaczynam? Hmmm... może by nie zapomnieć co mnie zauroczyło, co mi się podoba dziś, co chcę mieć...?
OdpowiedzUsuńFajnie móc wybrać co się dzisiaj będzie robiło :))) A zawsze "juuutro" można skończyć! [śmiech]
Pozdrawiam i ciekawi mnie jak wyjdzie rozliczenie eguniu :)
taaa super pomysł z UFOkami ale ja chyba nie odważę się rozpocząć programu poskromienia UFOków - tchórz jestem hihi
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do rozprawiania się z ufokami.
OdpowiedzUsuńMam 3, które nie dają mi spokoju. Wyłażą z szafy, z szuflady i straszą. Już miesiąc temu postanowiłam skończyć zaczęte prace i tylko na postanowieniu stanęło.
Może taka wspólna akcja i mobilizowanie wzajemne mi pomoże?
Pozdrawiam
jm
oh, lala ..., jak tak się wokół rozejrzę to mam same UFOki :/ począwszy od domu rozgrzebanego od lat, zewnętrza czyli ogrodu, skończywszy na robótkach :}
OdpowiedzUsuńwłaśnie zaczęłam wykańczać UFO mieszkalne, ściany i schody pomalowane :)
tez mam zawsze te ufo,i co dzien wiencej ich jest:)
OdpowiedzUsuńChoć sama nie mam problemów z UFOkami, to podoba mi się Twój system motywacyjny (zwłaszcza punkt 3 - z wiadomego powodu). Warty zapamiętania na wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę owocnej "walki" z UFO
Przestałam już liczyc, bo jak tylko zrobię sobie postanowienie poprawy, to od razu przychodzi mi nowy pomysł do głowy, który muszę, ale to muszę koniecznie zrealizowac (a przynajmniej zacząc).
OdpowiedzUsuńChociaż zdecydowanie przydałoby się powalczyc ;-)
Uff! No to się cieszę, że nie jestem sama. Może uda mi się poskromić chociaż część UFO-ków. A nowe pomysły? Juz mi chodza po głowie i koniecznie potrzebuję TEJ szafki ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i idę przyszywać koraliki do pierwszego UFO-ka
Ufoków ci u mnie pod dostatkiem:))) Ja trzymam kciuki za Twoje postanowienie, ale to bardzo okrutne jest, wiesz?:D Tylko pomyśleć o czymś nowym po trzech skończonych pracach? Ja ledwo rozpocznę nową robótkę, a już myślę o następnej:D
OdpowiedzUsuńDuchowo wspieram bardzo :) Ja jestem mistrzem świata w zaczynaniu nowych robótek, więc rozprawienie się z ufokami by mi się przydało - ale czy mobilizacji by mi starczyło??
OdpowiedzUsuńJa mam tyle ufoków, że wystarczy jeszcze na następny rok.
OdpowiedzUsuńDołączam do wspierających duchowo, ale chyba wolę nie narzucać sobie kolejnego regulaminu życiowego.
Szczególnie, że chodzi o przyjemną stronę życia.
Pozdrawiam serdecznie
Ja nawet nie marzę, że wszystkie UFO-ki wykończę. Może dojdę choć do tych pięciu bez zaczynania kolejnej? Uznałabym to za sukces - w końcu i ja wolę traktować robótki jako przyjemnosć!
OdpowiedzUsuńNo tak, to jest program dla mnie. Ale nie dam rady z takimi liczbami, musze zmniejszyć. Tzry zamieniam na dwa, pięć na trzy :-)
OdpowiedzUsuńNo i ja mam chyba dwie szafki do odzyskania ;-))))
Ale kilka UFO-ków wywalę, nie będę katować samej siebie, zdążyłam już je znienawidzieć.
Wymyśliłaś super rzecz :-)))
U mnie też kilka by się znalazło, ale póki co nie mam siły się za nie zabierać, może kiedyś i na pewno nie wszystkie, bo pewne słoneczniki to już na zawsze zostaną UFO-kami
OdpowiedzUsuńU mnie też parę rzeczy wyleci w kosmos w stanie nieskończonym - już to widzę!
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą!!!!! Zniszczę swoje UFOki w ten weekend (przynajmniej ich część). Dzięki za pomysł i motywację:D
OdpowiedzUsuń