poniedziałek, 31 października 2011

Czapki i rękawiczki

Znalazłam fajny wzór na męską czapkę. Dla mnie ważne, że wzór jest po polsku :-). Opracowany został przez Justynę.  Możecie go znaleźć na Ravelry: http://www.ravelry.com/patterns/library/man-thing



Zrobiłam już dwie czapki z tego wzoru (robią się błyskawicznie). Pierwsza była z podwójnej nitki szarej  Limy Bergere de France. Robiłam na drutach 4 i 5 mm. Ta włóczka jest trochę za gruba w wersji podwójnej do tego wzoru. Tym niemniej efekt mojej pracy był pozytywny. Fotki nie będzie, bo tuż po zdjęciu czapki z drutów zawiozłam ją mojemu Bratu. Teraz mu łysinka nie marznie :)

Drugą zrobiłam z podwójnej Extra Merino Schachenmayr. Czarnej. Nie lubię robić z czarnej włóczki, bo mam problem z widzeniem poszczególnych oczek na drucie. Wzór był jednak już wypróbowany, więc zabrałam się do roboty.
Czapkę zrobiłam w jeden dzień. Już jest gotowa. Przyszły właściciel znowu daleko, więc fotkę zrobiłam na modelce ze styropianu:
Wygląda jak lewitująca czapka :) Zdjęcie musiałam trochę rozjaśnić. Ach ten czarny...
Mam nadzieję, że mój Pan Student będzie chciał ją nosić :)


Wczoraj wieczorem zabrałam się za rękawiczki. Zamarzył mi się brzeg jak w łotewskich tradycyjnych rękawiczkach (a braided edge). Znalazłam tutoriale co i jak. Efekt zerowy. Nie umiem. Może ktoś mi kiedyś pokaże "na żywo" , to załapię. Póki co skapitulowałam. Moje rękawiczki (w właściwie pierwsza rękawiczka) wygląda tak na razie:
Robię je z Limy Bergere de France w kolorze szarym i zielonkawo-niebieskim (petrol?) Wzorek do wrabiania wydumałam sobie sama :) Prościutki jest, dzięki temu robi się lajtowo.
Pozdrawiam.

niedziela, 30 października 2011

Tunika (wzór)

Rozpisałam wzór na tunikę:
Znajdziesz go TUTAJ
Będzie mi miło, jeśli uwagami na jego temat podzielisz się ze mną (poczta@elazeman.pl)

Pozdrawiam!

piątek, 28 października 2011

Tunika Wiktoria dla trzylatki

Tunika dla trzylatki gotowa. W zasadzie replay. Robiłam już bardzo podobną - nawet dla tego samego dziewczęcia. Jednak w tym wieku dzieci szybko rosną. Poprzednia zrobiła się za mała, trzeba było wydziergać model nieco większy. Moja mała gwiazda poszła do przedszkola i przyda się jej strój ciepły, łatwy do zdejmowania: ogólnie prosty w obsłudze. Wyroby z Ideala można spokojnie prać w pralce:)

Dziergałam na drucie z żyłką 3.5 mm. Robiłam notatki, które być może uda się przekształcić we wzór.

Zaraz po skończeniu tuniki zabrałam się za męską czapkę. Szybko się dzierga więc efekty pokażę wkrótce. Oczywiście parę innych projektów leży zaczętych, a następnych kilka kłębi mi się w głowie... Chyba jestem niereformowalna pod tym względem.

Na zakończenie kot :
Wielki łowca (przynosi mi myszy w prezencie - widocznie wyglądam na niedożywioną jego zdaniem) tym razem pilnuje koszyka z jabłkami. Jabłka bardzo ekologiczne - z własnego sadu (czytaj bez chemii jakiejkolwiek). Moje koty przeszły w tryb zimowy - dużo śpią, są otłuszczone jakby były niedźwiedziami zapadającymi w sen zimowy. Oby do wiosny :) I tu sięz nimi zgadzam, niestety...

sobota, 15 października 2011

Wywiad i osnuwanie

Zajrzyjcie  tu : http://poletsy.blogspot.com/2011/10/featured-seller-egunia.html
Udzieliłam wywiadu :)

Bardzo miłą niespodzianka na dzisiejszy wieczór. Cały dzień nie zaglądałam do komputera.

Zajmowałam się osnuwaniem krosien.  Tym razem miałam pomocnicę i dzięki temu wszystko zajęło nam tylko kilka godzin.
Najpierw trzeba było przygotować nicielnice - tym razem cztery. Potem snowanie.  Odbywało się w stodole:
Moja Siostra w trakcie pracy :)
Następnie zakładanie przygotowanej osnowy na krosna. Do tej pory robiłam to zawsze sama. Teraz wiem, że to duży błąd - razem pracuje się nie tylko przyjemniej, ale i zadanie jest znacznie łatwiejsze do wykonania.
Jutro mogę powiązać podnóżki i zabrać się za tkanie. Jak miło. Dzięki Siostrze.

czwartek, 13 października 2011

Farbowanie nachyłkiem i łupinami orzecha włoskiego

Barwienie naturalne wełny bardzo mi odpowiada. Uzyskiwane odcienie są bardzo interesujące.
Ostatnie nachyłki, które nota bene zdobiły mój ogródek kwiatowy niestrudzenie przez całe lato, posłużyły mi do pofarbowania motka bfl-a (zdjęcie pierwsze z lewej). Kwiatki były już trochę zmaltretowane przez deszcze i uzyskany odcień jest lekko przytępiony. Dla porównania pokazuję szetland barwiony latem tymi samymi nachyłkami. Uzyskanie identycznego odcienia w barwieniu naturalnym jest bardzo trudne! Ostatnie zdjęcie przedstawia próbkę włóczki farbowaną łupinami orzecha włoskiego. Więcej na ten temat napisałam tutaj.
Pozdrawiam!

niedziela, 9 października 2011

Przędzenie na kołowrotku

Odkurzyłam po małej przerwie mój kołowrotek.
Na rozgrzewkę pobawiłam się w "cienko-grubo". Użyłam do tego bfl-a ufarbowanego srebrnym jacquardem. Użyłam niewielką ilość barwnika i wełna jest ufarbowana tylko miejscami.
To tylko próbka, ale planuję większe ilości tego typu włóczki, bo świetnie sprawdzają się jako materiał tkacki.
A teraz przędę niebieskości.
Jeszcze nie jestem pewna, czy mi się spodoba taka kolorystyka włóczki. W czesance jest OK, ale we włóczce? Zobaczymy.

piątek, 7 października 2011

Czaapka. Jeszcze jedna.

Nie ostatnia. Z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością.

Czapka jest typu "worek na kartofle":
Zrobiłam ją z tej włóczki. Bardzo miękka, miła w dotyku. Ponieważ jest skręcona w navajo kolory układają się w paski. Kłębek akurat wystarczył na czapkę (było tego ok. 50 gr)

Wydawało mi się, że czapka jest aż za prosta, więc chciałam zrobić kwiatek z filcu (takiego w arkusikach). Jasna sprawa, że arkusiki podziobane, a kwiatka niet. Same baboki. Wycięcie równego kwiatka mnie przerosło. Skończyło się na kółeczku:
Moja mina świadczy o ciężkim wysiłku fizycznym i umysłowym, którego dokonałam wycinając kolejne wersje "kfiatków" :) Może się Taka Jedna zlituje i będzie kwiatek z prawdziwego zdarzenia. Póki co - ersatz.
Fotograficznym wyczynom przyglądały się za to Takie Dwie:
Może dają tam  marchewkę?
Tylko drapanie po nosie??? Skandal!

:)