czwartek, 28 kwietnia 2011

Utkałam!


Historyczny moment: moje pierwsze utkane "coś".  Początki są trudne.  Osnucie krosien na szerokość ok. 15 cm (!) zajęło mi całe popołudnie.

Najpierw schrzaniłam prawidłowo przygotowaną osnowę - beztrosko przecinając nitki dzielące przesmyk (chyba się tak to zwie). Potem biedziłam się nad źle przeciągniętą jedną niteczką. Jak ją ciachnęłam (jak widzicie lubię rozwiązania radykalne) okazało się, że muszę od nowa przeciągać część nici przez nicielnic, bo nic już się nie zgadza.

Te "poprawki" spowodowały, że osnowa jest nierówno naciągnięta - to widać w gotowym fragmencie. Ale co tam! Cieszę się jak gwizdek!

Dodam jeszcze, że moja "tkanina" powstaje z bawełny aniluxu w kolorze malinowym (tu wygląda zbyt różowo, bo już nie ma dobrego oświetlenia naturalnego)

Buziaki!

wtorek, 26 kwietnia 2011

Uprzędzione farbowanki


Jakiś czas temu kupiłam sobie barwniki do wełny firmy Jacquard. Na zdjęciach powyżej szetland ufarbowany barwnikiem dyniowym i szarym. Spleciony "po indiańsku" czyli w trzy nitki navajo. Wyszło tego ok. 200 m/100 g. Włóczka jest mięsista, w sam raz na czapkę (zimową)  albo rękawiczki. Gdyby miało być coś większego trzeba by dorobić więcej tej włóczki, bo 200 m to dość mało na samodzielny projekt.

Poniżej BFL farbowany na turkusowo - zostawiony w pojedynczej nitce (ok. 600 m/100 g) Myślę, że może być wykorzystany do tkania (jako wątek).

To tyle na froncie przędzalniczym. Oprócz tego dziergam, szyję i pilnuję amatorkę truskawkowych krzaczków...

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Owca Elka


Jutro kończę czterdzieści lat. W ramach świętowania odwiedzili mnie moi najbliźsi - rodzice, Babcia i rodzeństwo. Były życzenia i prezetny. Wśrod nich najbardziej zaskakujący - owca Elka od mojego szalonego Brata.
Owieczka ma dwa miesiące i pochodzi z hodowli owiec "mięsnych" delikatnie mówiąc. Jej kumpele ze stada skończą na stołach greckich jako jagnięcina. Owieczka upodobała sobie moje krzaczki truskawek! Dwa już zeżarła :-)
Póki co owieczka mieszka w stodole, a w ciągu dnia łazi po obejściu luzem. Myślimy jak zorganizwać jej życie, żeby przetwały moje truskawki (!) i owca.
Mam wełnę na nóżkach, he! he!

sobota, 23 kwietnia 2011

Wesołych Świąt!

Spokojnych, radosnych Świąt Wielkanocnych!

piątek, 22 kwietnia 2011

Fotorelacja






Zdjęcia przysłała mi Ela (Pracownia na Kaszubach). Sfotografowała mnie, kiedy przekładałam poszczególne nitki "osnowy" przez nicielnice według schematu dla ściegu płóciennego (jest na tej kartce).
Pozdrawiam!

czwartek, 21 kwietnia 2011

Próbne osnucie

Czym różnią się te dwie fotki?

Te śmieszne wieszaczki służą do regulowania pracy nicielnic.Elu - rozgryzłam, jak powinny pracować.

Dzisiaj mam za sobą próbne osnucie krosien. Sama nie dałabym rady - Ela (Pracownia na Kaszubach) poświeciła mi swój czas i wspomogła wiedzą. Teraz wiem trochę więcej i mam nad czym dumać. Sprawdzenie krosien zajęło całe popołudnie. Był to czas intensywnej pracy.

Najważniejsze: moje krosna działają!
Próbne osnucie obejmowało "aż" dziesięć nitek. Jeszcze trochę poracuję nad regulacją przesmyku i mogę przygotować się do jakiegoś próbnego projektu.

wtorek, 19 kwietnia 2011

Krosna



Zajęły pół pokoju i nie wiem jak to zniesie moja rodzina. Krosna przyjechały do mnie w kawałkach. Składanie to jak rozwiązywanie łamigłówki. Na dodatek nie wiem jaki powinien być efekt końcowy. To znaczy wiem, ale nie znam szczegółów. Kupiłam krosna nic o nich nie wiedząc - "stan jak na foto" napisał sprzedawca. Teraz wiem nieco więcej: krosna są wyprodukowane w Szwecji, były z pewnością używane już w 1985 r. Jeśli chodzi o budowę - mają cztery nicielnice zamontowane prostym sposobem (counterbalance). Czeka mnie zamontowanie nicielnic do półstopni i podnóżków. O osnuwaniu też nie mam pojęcia, więc czekają mnie nowe wyzwania. Nas razie jestem dumna z siebie - wymyśliłam jak TO złożyć na podstawie telefonicznych wskazówek Eli (Pracownia na Kaszubach)

Co chcę tkać? Ręczniki kuchenne (wiem, że można kupić za 5 zł sztuka), chodniczki ze szmatek (wiem, że są w Ikei za 10 zł sztuka), szaliki może z moich włóczek przędzionych... Krótko mówiąc planuję jak zmarnować dużo czasu na zajęcia dające dużo satysfakcji :-)

Pozdrawiam i lecę rozmyślać nad mocowaniem tych półstopni i podnóżków...

czwartek, 14 kwietnia 2011

Kot


Kot jak kot.
Wzór wypatrzony na Ravelry : .
Dostępny tu http://www.unet.univie.ac.at/~a9906649/curmisagios/P_grisig.html (Wzór jest darmowy)
Włóczka Ideal Bergere de France (czy ja pisałam, że jedna z moich najulubieńszych???)
Wzrost kota - ok. 25 cm. Głowa nieproporcjonalnie wielka, ale (o dziwo) wcale się nie kiwa.
Kot wykonany na drutach 3.25 mm (komplet pięciu), wypchany resztkami ociepliny, którą używam do pikowania patchworków. Mogę jeszcze trochę poszaleć z zabawkami, bo ścinków mam, ho! ho!

A tu całe towarzystwo:

wtorek, 12 kwietnia 2011

Rozczochrany vel Zezowaty

Face lifting przeszedł. Już nie jest Zezowaty. Teraz nazywa się Rozczochrany. Wyraz "twarzy" ma chyba bardziej sympatyczny...

piątek, 8 kwietnia 2011

Mysz z trąbą, czyli słonik



Wzór darmowy: http://twinsknit.blogspot.com/2008/07/flower-power-elephants.html (niestety tym razem po angielsku) Na Ravelry można podejrzeć inne słonie zrobione wg tego wzoru:
Mój trochę zwichrowany.  Włóczka - Ideal oczywiście...Słonik na szczęście ;-)

Troszkę zezowaty

"Aloś" 2011
Kiedy moje dzieci były małe dziergałam im lalki na drutach. Nie wiedzieć czemu  nazywaliśmy je "Alosiami" (Aloś to zdrobnienie od imienia Alojzy) Znalazłam starą gazetkę z wzorem na lalki i po latach wydziergałam kolejnego "Alosia". Trochę jest zezowaty, trochę nieśmiały ma uśmiech, no i nie zrobiłam uszu - zabrakło mi powera. Czuprynka też taka trochę nie teges ;-) Następne przytulanki będą lepsze, bo dzierganie małych, miękkich zabawek jakoś mi się spodobało - jeden słoń już w produkcji.

Bardzo miło czytało mi się Wasze wpisy pod poprzednim postem, dzięki za wsparcie! Więc - smęcę dalej :)

niedziela, 3 kwietnia 2011

Męskie skarpetki



Ledwo zmusiłam syna do zostania modelem :( na szczęście nogi zechciał pokazać. Przekonałam go, że fotki na pamiątkę, bo jutro je wyślę w prezencie (razem z damskimi z poprzedniego wpisu i chustą z szetlanda).

Skarpetki są z włóczki Superba Sante Fe (Rico Design). Włóczka sama układa się w paski, trzeba tylko zadbać, żeby w obu skarpetkach zacząć od tego samego miejsca raportu wzoru. Ściągacze, pięty i palce - są z jednolitej szarej. W sumie zużyłam niecałe 100 gram włóczki, druty 2.25 mm


Zastanawiam się ,czy nie zamknąć bloga... Piszę od czterech lat i zaczynam chyba przynudzać.