wtorek, 15 grudnia 2009

Na nowych śmieciach

W nowym-starym domu brak usługi telefonicznej, brak nerwostrady. Na przeniesienie numeru wspaniała TP potrzebuje 3 (słownie: trzech) tygodni. Witki opadają... Korzystam  z pożyczonego modemu Era Blue connect, bo chcę Wam dać znać, że żyję.
Udomowienie domu postępuje - szyję zasłonki, rozpakowuję kolejne wory. Nawiedzam sklep na I i zwożę bardzo ważne różności - a to karnisze albo lampę, a to znów wycieraczkę do butów. Wycieraczki okazały się niezbędne - błocko dało nam popalić. Teraz przymroziło, mamy nawet śnieg. Leży sobie śliczną białą warstwą. W mieście dawno znikł. Kiedy wracam do domu po pracy, jest to jak przejście w inną strefę klimatyczną - tam ponura plucha, a u nas - biało. 
Do tego przygotowuję święta, bo ma być normalnie, a nawet lepiej. Bardzo się cieszymy (szczególnie dzieci) z dużych rodzinnych świąt. Dom będzie pełen naszych bliskich! Planuję potrawy, kupuję prezenty, szykuję zastawę.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających!

środa, 2 grudnia 2009

Tylko dla osób o mocnych nerwach

Błocko (z dedykacją dla Ani P.):

Ogród tu będzie. Kiedy? nie wiem. Na razie nie może wjechać cięzki sprzęt - pada od miesiąca.

Za płotem las...
A tu całkiem robótkowy obrazek - anonsowany "pokój maszyny":
 
Na razie są w nim tylko (niektóre, he, he) pudła z moimi nitkami i szmatkami...
Więcej nie będzie, bo padam na ryjek. Jakieś zmęczenie jesienne mnie dopadło (mam nadzieję, że nie świńska grypa). Objawy: senność, zmęczenie, ciemność widzę, ciemność.

Bardzo dziękuję za otrzymane nagrody blogowe - nieustannie mnie zaskakuje, że o mnie tak dobrze myślicie. Ostatnio tu u mnie niewiele kreatywnych pomysłów (nie licząc inspirującego błocka).
Pozdrawiam i lecę "na miotłę"...