piątek, 19 marca 2010

Czary


Robię szal ślubny dla mojej siostry...  I odprawiam czary - takie, jak zawsze, gdy dziergam coś dla kogoś, kto jest bliski mojemu sercu: wplatam między nitki dobre myśli, życzenia. Przechodzą pomiędzy moimi palcami wraz z tkaną nitką. Utkałam już półtora metra dobrych życzeń dla przyszłej panny młodej ;-)

Górnolotnie już było, to teraz będzie o:

...i tyle go widzieli...
Mój kumpel, grzałka i psotnik domowy zyskał nowe miano: Diesel!

Raz, że ma silnik diesla w brzuszku (ładnie burczy), dwa : zasuwa jak mały motorek. Wyprawia takie harce po domu, że aż furczy dookoła powietrze. Już całkiem nas zawojował, łącznie z Boną...
która stosownie do swojego wieku i charakteru zachowuje stoicki spokój nawet, kiedy jest przypuszczany szturm na jej ogon. Jednego tylko nie zdzierży - wyżerania z jej miski, ale tego akurat łatwo jest nam upilnować.
Jak widzicie mam teraz dwoje pomocników - psa-pilnowaczka i kota-psotnika...

Z innych rzeczy niezmiernie istotnych śpieszę donieść, że wiosna przybyła na nasze Głodówko: czuć ją w powietrzu, słychać w śpiewie ptaków, które zaczynają koncertować już o piątej nad ranem.
Pozdrawiam i idę czarować dalej...

11 komentarzy:

  1. Coś czarownego wychodzi! Mgła!
    Dołączam się z życzeniami dla siostry!

    OdpowiedzUsuń
  2. To będzie niesamowity szal! Ja próbuję tak czarować szyjąc uśmiechowe kołderki, aby jak najwięcej pozytywnych emocji w nie "upakować":)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na prezentację szala z ogromną ciekawością. Szukam pomysłów na wykonanie szala ślubnego dla córki (ale jeszcze nie wiadomo jaka suknia będzie)- może Twój bedzie inspiracją?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten Diesel mnie rozśmieszył okrutnie - doskonałe imię :) Na szal czekam z niecierpliwością, zapowiada się fajnie

    OdpowiedzUsuń
  5. czaruj czaruj.
    fenks :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny ten szal! Jak mgiełka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. do Disela roszczę sobie prawa autorskie:)a szal jest ekstra

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpleć w szal kilka życzeń dla panny młodej ode mnie.
    Właśnie wplatam w czapkę z alpaki życzenia, żeby ten co tyłem chodzi precz poszedł. Czapka na cito potrzebna, bo włosy jeszcze nieobecne, do połowy lata tak będzie. A poprzednia czapka już za ciepła.
    Też bym Diesla chciała, dobry zazwyczaj mąż veto stawia.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.