czyli granny squares:
Włóczka Ideal Bergere de France, szydełko 3,5 mm
Babciokwadraty robi się z założenia z resztek włóczki. Moja resztka jasnoszarej skończyła się na dziewiątym kwadraciku. Znowu jadę do pasmanterii?
W planach poszewka na poduszkę w babcinym stylu...
Na coś większego to ja chyba sił nie mam, ale babciokwadratowanie to jest umilające wieczory zajęcie :)
Podobają mi się te babciokwadraty.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te kwadraty!
OdpowiedzUsuńŁAdne kwadraciki.
OdpowiedzUsuńU mnie przy wyszywaniu jest podobnie - pełno resztek a jak co do czego przyjdzie to muszę dokupować bo brakuje i to zawsze minimalnych ilości.
dla babciokwadratów przeprosiłam się z szydełkiem ;)
OdpowiedzUsuńBabciokwadraty są idealne na wyjazdy, taki mały przenośny projekt! Zabrałam się w zeszłym roku za kocyk (też z Ideala), ale faktem jest, że cierpliwość potrzebna. Może kiedyś go skończę? Czekam na gotową podusię, bo zapowiada się sympatycznie!
OdpowiedzUsuńMam takie poduszki w domu... Babcia je po sobie zostawiła. Zawsze mi one jakoś intrygowały i jako dziecko potrafiłam na nie patrzeć godzinami i liczyć...
OdpowiedzUsuńojoj...a wiesz,że przeczytałam "babcioKRAWATY"?! i zastanawiałam się, co to i jak to wygląda... ale kwadraty śliczne :)
OdpowiedzUsuńBabciowate najlepsze!!!
OdpowiedzUsuńFajne, choć moja babcia umarła by z nudów robiąc te kwadraty jednakowe. Ona musiała każdy zrobić inaczej. Jej dobór kolorów wpędził by impresjonistów i kolorystów w kozi róg.
OdpowiedzUsuńTwoje kwadraty są spokojne, godne i do siebie pasują :-)