wtorek, 26 kwietnia 2011
Uprzędzione farbowanki
Jakiś czas temu kupiłam sobie barwniki do wełny firmy Jacquard. Na zdjęciach powyżej szetland ufarbowany barwnikiem dyniowym i szarym. Spleciony "po indiańsku" czyli w trzy nitki navajo. Wyszło tego ok. 200 m/100 g. Włóczka jest mięsista, w sam raz na czapkę (zimową) albo rękawiczki. Gdyby miało być coś większego trzeba by dorobić więcej tej włóczki, bo 200 m to dość mało na samodzielny projekt.
Poniżej BFL farbowany na turkusowo - zostawiony w pojedynczej nitce (ok. 600 m/100 g) Myślę, że może być wykorzystany do tkania (jako wątek).
To tyle na froncie przędzalniczym. Oprócz tego dziergam, szyję i pilnuję amatorkę truskawkowych krzaczków...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rewelacyjne kolorki!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuń