Miałam okazję poznać nowe zakręcone robótkowo dziewczyny, ale także poćwiczyć dobieranie kolorów czesanek, popracować na wrzecionie, gręplach i grzebieniu.
Kasia przywiozła ze sobą zwijarkę do wełny, dlatego dzisiaj mogę Wam pokazać mój najnowszy wytwór w postaci eleganckiego kłębuszka:
Ależ Wam tam dobrze było :) Co najmniej tak dobrze jak nam w Białymstoku :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że takie spotkania są bardzo cenne: niby gadu-gadu przez parę godzin a wymiana doświadczeń bezcenna!
O mamusiu, jaki ten aquarius jest piękny. Czy będzie do sprzedania? jeśli tak, to proszę o rezerwację.
OdpowiedzUsuńA spotkanka to faktycznie cenna rzecz. Dziś się na szarotkowo wybieram.
Spotkania to fajna sprawa!
OdpowiedzUsuńA to cudo w kłębku normalnie aż zapiera dech w piersi!
Agatko - też miałam iść na szarotkowo - Dorota mi o nim powiedziała, ale po wczorajszym zlocie w Białymstoku muszę nadrobić to, czego nie zrobiłam w sobotę. Więc może następnym razem mi się uda.
Eguniu - przepraszam za prywatę i zasmiecanie :-)
Ależ zaśmiecaj ile wlezie ;-)
OdpowiedzUsuńAgato - ta kuleczka jest dla mojej Cioci, ale następna może być Twoja, bo mam tej czesanki sporo...
Elu, miło było cię poznać. Takie spotkanie zawsze doładowują mi akumulatory.
OdpowiedzUsuń