Zafarbowałam szetlanda - wyszły cukiereczki. Efekt niezamierzony, bo chciałam bardziej nasycone kolory. Córka, która asystowała mi przy farbowaniu orzekła, że to ładne pastele. Jak ładne, to ładne. Zostawiłam, zabrałam się za przędzenie. Wielokolorowa czesanka w przędzeniu zwykle mnie zaskakuje. Wychodzi tak:
Póki co kręcę single. Czesankę podzieliłam "metodą fraktalową". Podoba mi się efekt przechodzenia kolorów. Użyłam farby wiśniowej i błękitnej. Tam, gdzie kolory się zlały jest piękny lawendowy odcień.
"Mówisz życie jak cukierek
Gorzkie jest czasami..."
Eguniu, muszę przyznać że połowy co piszesz to nie rozumiem, bo przędzenie wełny jest dla mnie nie do ogarnięcia ;) Za to kolory są boskie!!! I piękne przejścia między nimi.
OdpowiedzUsuńJa jak Yenulka - przeczytałam, niewiele zrozumiałam, ale widzę przepiękne kolory rodzącej się włóczki :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twój cukierkowy szetland:)) Ciekawa jestem jaki będzie efekt końcowy - chyba bardzo udany, bo kolory są delikatne i tak łagodnie przechodzą jeden w drugi.
OdpowiedzUsuńsliczne kolorki a o przedzeniu tez nie mam pojecia ale lubie ogladac Twoje poczynania:)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę są śliczne pastele! Jakieś plany już masz co do tej włóczki?:)
OdpowiedzUsuńKolory przepiękne, pasują do dużego szala, albo chusty.
OdpowiedzUsuńDziękuję za te życzliwe komentarze. Faktycznie chyba na szal lub chustę najbardziej będzie się to nadawać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż to piękne!
OdpowiedzUsuńKurczaki, ale to śliczne.
OdpowiedzUsuńCzy mogłabym prosić z tego sweterek w prezencie? :)
Pozdrawiam
Chusta!!! Chusta z tego będzie piękna!!!!
OdpowiedzUsuńSweter proszę :).
OdpowiedzUsuńDługi, prosty, rozpinany...
Ślicznie mi będzie w takich kolorach :)
Irenko droga, na sweterek to tego będzie za mało, bo mam 100 gram runa ;-(
OdpowiedzUsuńSzkoda...
OdpowiedzUsuńto może uprządź jeszcze??????????
:))))))))))))