wtorek, 18 maja 2010

Wensleydale, BFL i Shetland


Pierwsze wrażenia z poznawania nowych rodzajów runa (nowych dla mnie)
Na zdjęciach (klikając można powiększyć) numer:
1. Wensleydale
2. Blue-Faced Leicester
3. Shetland

Najpierw trochę teorii:

1. Wesleydale daje runo o długim i błyszczącym włosie. Ta rasa owiec jest hodowana w północnej Anglii. Owce mają bardzo długie, kręcone runo. Pojedyncze włókna mają 40-50 micronów i 200 - 300 mm długości.

2. Blue-Faced Leicester (BFL) to rasa owiec klasyfikowana jako długowełnista, z połyskiem. Runo jest bardzo cenione, pozwala uprząść bardzo dobrej jakości przędzę - bardzo miękką, nieco podobną do mohairu.

3. Shetland. Nazwa tej rasy owiec stała się wręcz synonimem dobrej jakości wyrobów z wełny ("szetlandy") . Jest  to najmniejsza z brytyjskich ras, hodowana głównie na Szetlandach.Runo występuje w czterech naturalnych odcieniach: biały, brązowy (moorit), szary i czarny.Runo owiec tej rasy jest miękkie i jedwabiste w dotyku. Włókna  mają około 28-33 micronów i dł. 50-120mm.

Moje pierwsze spostrzeżenia - na razie bez przędzenia.

Wensleydale w dotyku przypomina włosy - są to bardzo długie włókna, trochę jak sierść jakiegoś długowłosego psa (nie znalazłam lepszego porównania) Myślę, że przędzenie tego runa wymaga nieco wprawy. Shetland pięknie pachnie "łowcą", jest miękki, ale nie tak bardzo jak BFL. To ostatnie runo ma wręcz miękkość waty. Myślę, że włóczka z takiego runa nie ma prawa "gryźć".

Osiołkowi w żłoby dano... Co ja teraz mam prząść jako pierwsze?!

 PS
http://www.worldofwool.co.uk/know.php  - tu znajdziecie więcej o różnych rasach łowiecek (po angielsku niestety)



A tu koci pomocnicy - Buraska pozuje dla swoich fanów, a Diesel robi to, co zwykle...

5 komentarzy:

  1. Oby do czerwca - to w moim przypadku. Póki co podziwiam i zazdroszczę.
    Koty masz przepiękne! Szkoda, że nie długowłose :), Bajtek ostatnio jest BARDZO wyczesywany!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem fanką obu kotów, ale Buraska jest ... bura i to jest to.
    Czy będziesz farbować te czesanki?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna już pofarbowana - wyszła pastelowa, ale niech jej tam... Zaczęłam od szetlanda.

    OdpowiedzUsuń
  4. A można farbowanie powtórzyć? Będzie tzw overdyed.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na to nie wpadłam, muszę sie zastanowic

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.