poniedziałek, 3 maja 2010

Motowidło - niddy noddy

Skąd wiadomo ile metrów włóczki udało się ukręcić? Do mierzenia długości nitki używam motowidła. Ma fikuśną nazwę angielską : niddy-noddy. Na moim motowidle jedno "okrążenie" ma 1,8 m. Mnożę liczbę okrążeń i mam długość motka.



Merino już ukręcone. Mam 536 metrów włóczki 2 ply z 150 gram czesanki.
Tu 100 g na szpulce tuż po skręceniu w 2 ply (wczoraj cały dzień z doskoku)

Teraz zajęłam się melanżem jedwabnym. Efekty wkrótce.

9 komentarzy:

  1. Normalnie czary jakieś. Co chwile pokazujesz nowe cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To się Pani napracowała :) Śliczny kolorek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna sztuka to przędzenie, jestem zachwycona i oczarowana. No i ile sobie można nowych zabawek kupić:wrzeciono, kołowrotek, motowidło, wnet będą potrzebne parasolka i młynek do nakręcania kłębków.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że i u mnie od 20 czerwca drgnie w tym temacie! Super Ci to wychodzi!

    OdpowiedzUsuń
  5. Włóczka prześliczna! Byłby z niej piekny szal ;)
    Motowidło jest super uzytecznym przyrządem. Sama mam taki krzyżakowy, zazwyczaj stojacy na podłodze (albo stole). Taka moja mini karuzela dla włóczek ;). Jedno okrążenie przy słupkach ustawionych na największą średnicę ma 150cm, najmniejsza ma 100cm. Widziałam gdzieś na ebay kołowrotek z zamontowanym motowidłem. Przełącza się linkę i pedałując przewija się migiem włóczke ze szpulki na motowidło. Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aeljot - długi weekend w końcu, nie?
    My colorful world - Pani ze mnie żadna, cieszę się, że tu zaglądasz.
    Z zabawkami na razie muszę przystopować, bo się wykończę finansowo, jak tak dalej pójdzie. Ale takie motowidło jak twoje Jagienko znam świetnie - moja Mama kiedyś miała.
    Dzięki za wszystkie miłe słowa! Pozdrawiam z deszczowych dziś Kaszub

    OdpowiedzUsuń
  7. E.guniu chwal się , chwal. Ja na razie zaglądam tu i podziwiam każde kolejne uprzędzone niteczki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Czary Panie, czary .... aż dziw pomyśleć że nie tak dawno prawie każda kobieta to potrafiła....

    Piękna ta włóczka, chylę czoła nieustająco :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale bym chętnie obejrzała wełenki na żywo ...:)A motowidła Ci zazdroszczę ( ale tak miło :). Ja mam tylko 3 zabytkowe ;), mocno wysłużone .

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.