Lopi to rasa owiec z Islandii. Pasą się te owieczki u stóp dymiących wulkanów, a runo mają odporne na tamtejszy ostry klimat.
Lubię prezenty. Mam wyjątkowe szczęście do ich otrzymywania. Jakiś czas temu dostałam taką prezentową przesyłkę od Gackowej.W środku znalazłam to:
To, czyli runo lopi w postaci taśmy gotowej do przędzenia. Ten, kto takie taśmy wymyślił powinien dostać jakiś medal od wszystkich początkujących prządek. Jedyny problem - można popaść w samozachwyt ;-) Przędzie się równiutko, bezproblemowo... Samo idzie. Zastanawiałam się, czy nitkę zostawić w singlu, ale taka równa była, że kusiła do dalszej obróbki.
Jeszcze trochę mam do ukręcenia.
Sama lopi "na oko" robi wrażenie ostrej, szorstkiej, ale przy dotyku zaskakuje miękkością. Myślę, że może z niej powstać ciepły szal, rękawiczki lub czapka. Zobaczymy ile jej wyjdzie z tego kłębka taśmy i jak zachowa się po praniu (jeszcze zmięknie?) Wygląd ma za to mocno rustykalny.
W ten sposób zapoczątkowałam poznawanie runa owiec różnych ras. Następne czesanki już w drodze.
Z innej beczki:
"Zamieniłam" jedną włóczkę na nową kicię. Buraska razem z Dieslem:
Jak nie śpią to fruwają po całym domu w dzikim galopie!
Lopi wygląda tak, że chciałoby się natychmiast chwycić druty i coś zrobić.
OdpowiedzUsuńKiciunia słodziutka :-)
Zgadzam się z Lilką, ja dodatkowo uwielbiam szarości więc tylko siąść i dziać. Kicia urocza. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńPrzędzenie jest tak fascynujące i skomplikowane. Ogromna ilość niezbędnej wiedzy przy tej czynności wydaje mi się nie do ogarnięcia. Szczerze zazdroszczę za to włóczki "własnej roboty"
OdpowiedzUsuńFajna lopi, dużo ładniejsza niż taka 1 ply. W dotyku jest cudna i sprężysta ja sprężyna.
OdpowiedzUsuńA kot bury... jeszcze cudniejszy.