Najpierw wprawki:
Jakość i precyzja to cechy niewrodzone. Przynajmniej u mnie. Muszę nad tym pracować. Na tych paskach ćwiczyłam. Pozszywałam i jestem z siebie dumna : wszystko się ładnie schodzi. Ta! Dam! Nie mam tylko pomysłu co z tym "dziełem" zrobić. Dość to nudne, choć tak precyzyjnie zszyte :)
A teraz książki:
Practical Guide to zbiór wskazówek o szyciu patchworków - bardzo przejrzyste i zrozumiale nawet dla kaleki językowego jakim jestem. Zawiera też 12 projektów kołder ułożonych według stopnia trudności od beginner do intermediate. Przewalam ją od piątku non stop i ciągle znajduję coś ciekawego.
Druga książka - Patchwork folk art to inna bajka. Należy ją chyba potraktować jako inspirację do własnych poszukiwań. Znalazłam ją w dziale "Rural craft" (wiejskie rzemiosło) i to mnie zachęciło. Jej przeczytanie trochę mi zajmie czasu i energii (mój marny angielski jest winien), ale wtedy będę mogła powiedzieć coś więcej. Na razie przejrzałam obrazki :)
Pozdrawiam
przyznaję że, patrzę z podziwem :))
OdpowiedzUsuńniestety ja nigdy chyba nie osiągnę takiej biegłości w szyciu na maszynie, nie mam dla niej tyle cierpliwości co do kołowrotka.
Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój talent do wszelakich prac. A może być poprowadziła na blogu kursik szycia patchworków oraz proszę wpisuj wszystkie wskazówki jak robić takie cuda. Bez Twojej pomocy nigdy się nie odważę wziąć igłę do ręki. Pozdrawiam i czekam na następne prace
OdpowiedzUsuń