Miało być cienko, ale chyba przesadziłam:
Merynos 18 mic farbowany korą kruszyny. Jest 685 metrów/50 gram. Kręcę drugie 50 gram takiej cienizny. Kolor najbardziej kojarzy mi się z wielbłądami - efekt odwiedzin w oliwskim zoo ;-)
Aa! Lauro przepraszam - wiedziałam, że na pewno nie mój. No w sumie miło, że Wam się podoba, ja bym tego na druty nie wzięła - brak mi takich umiejętności! ;-)
Prawdziwe cudo!!! Ma się od razu ochotę dotknąć. Pozdrowienia też z kaszubskiej wsi:)
OdpowiedzUsuńJak nic przesadziłaś! Z 5 deko tyle metrów!!!! Boga się nie boisz!!!!!
OdpowiedzUsuńNici maszynowe?
Kolor mój! Rewelacja!
Egunia! Chyba to! To jest właśnie taki mój wielbłąd!
OdpowiedzUsuńO łał ale cudo-chetnie bym przygarneła tego wielbłąda
OdpowiedzUsuńjej,jaka piękna cienizna:)oj już mi się marzy :)mam Twój koral i jestem powalona;no cudo,że aż,macam i macam:)))
OdpowiedzUsuńTaakie cienkie i Wam się podoba???
OdpowiedzUsuńJagnieszko koral jest raczej Sabiny ;-)
Prawdziwe cudo! I takie cienkie też się podoba:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny ten wielbłąd. A ten kolor!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiekny! Już widzę z niego szal.
OdpowiedzUsuńAa! Lauro przepraszam - wiedziałam, że na pewno nie mój. No w sumie miło, że Wam się podoba, ja bym tego na druty nie wzięła - brak mi takich umiejętności! ;-)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor:) Śliczne zdjęcie Ci wyszło!
OdpowiedzUsuń