Ważna informacja : Hafty na tę kołderkę nie są mojego autorstwa - zostały wykonane w ramach projektu "Kołderka za jeden uśmiech" przez: Milę, Joaśkę, Madi i Marię (oraz dwie anonimowe prace). Ja tylko szyłam...
poniedziałek, 17 sierpnia 2009
Patchworkowa kołderka za jeden uśmiech
Skończyłam kołderkę dla Juleńki. Trochę mi to zajęło czasu. Dziś przyszyłam lamówkę. Zawsze boję się to robić, bo uważam, że coś spaskudzę. Tym razem strach był niepotrzebny - udało się nieźle. Perfekcjonistki mogą się czepiać, ale jak na moje standardy jest OK.


Informacja dla higienistów: rzucanie po trawie odbywało się przed praniem. Teraz kołderka buja się i kołysze w bębnie pralki. Jutro pakowanie i w drogę.
Ważna informacja : Hafty na tę kołderkę nie są mojego autorstwa - zostały wykonane w ramach projektu "Kołderka za jeden uśmiech" przez: Milę, Joaśkę, Madi i Marię (oraz dwie anonimowe prace). Ja tylko szyłam...
Ważna informacja : Hafty na tę kołderkę nie są mojego autorstwa - zostały wykonane w ramach projektu "Kołderka za jeden uśmiech" przez: Milę, Joaśkę, Madi i Marię (oraz dwie anonimowe prace). Ja tylko szyłam...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lamówki spędzają mi sen z powiek, to jest jeden z najtrudniejszych wciąż dla mnie elementów do uszycia. Nie wiem jak bym się starała, równo nigdy mi nie wychodzi. Trzeba czasu i ćwiczeń, no to ćwiczę.
OdpowiedzUsuńA kołderka urocza, w sam raz dla małej dziewczynki :-)
Taaaak, TYLKO szyłaś!
OdpowiedzUsuńW zbiorowych patchworkach jest dość trudno ładnie zakomponować różne kwadraty. Trzeba i wzór i sposób wyszycia i kolor kanwy brać pod uwagę. To chyba najtrudniejsze zadanie. Potem to już tylko zszywanie kawałków, co chwila prasowanie szwów, mierzenie, pasowanie, przymierzanie, mycie podłogi z psio-kocich kłaków, strach przed zniszczeniem kwadratu. I w końcu pikuś! Tylko spikowanie tego wszystkiego, lamówka, pranko i paczuszka. Faktycznie - tylko to zszyłaś.
Niemniej jednak wyszła rewelacja!!!!!Wielką niespodziankę przygotowałaś!!!!
Czasem tylko wyszywam kwadracik i bardzo się cieszę, kiedy Ciocia szyjąca wspomina i o hafciarkach - to w końcu zbiorowy prezent - w tym tkwi jego urok. A że z szyciem sporo zabawy to fakt. I wszystkie te rzeczy o których piszesz to prawda - łącznie z myciem podłogi z psich kłaków ;-) Teraz zostało mi ładne zawinięcie w papierek ozdobny i możecie mi wierzyć, że z pewnością to schrzanię. W życiu nie zawinęłam porządnie żadnego prezentu...
OdpowiedzUsuńpięknie kołderka wyszła ;-) cud miód
OdpowiedzUsuńO szyciu patchworków to ja tylko pomarzyć mogę. Po pierwsze maszynę mam zepsutą, a po drugie - nigdy w życiu nie nauczyłabym się tego!
OdpowiedzUsuńI dlatego cieszę się, że mogę pooglądać te śliczności, które wychodzą spod Waszych zdolnych rąk :-)
Cudowności!!! Te serduszka sa takie słodziutkie! W sam raz dla dziewczynki. Ekstra kołderka !!
OdpowiedzUsuń