Chyba powinnam założyć klub fanek Molly Weasley. Pamiętacie mamę Rona z książek o Harrym Potterze? Dziergała niesamowicie barwne wyroby drutowo-szydełkowe. Moja chusta ma kolory równie zabójcze jak wyroby Molly!- Tylko Ci druty same nie latają! - orzekło moje dziecię...
Efekt kolorystyczny, acz sympatyczny i miły memu sercu, jednak niezamierzony ;-)
Po prostu rewelacja!!!! A i pomysł klubu świetny :D
OdpowiedzUsuńTeż robię tę chustę, ale moja będzie jednokolorowa, więc chyba nie nadaję się do klubu, a szkoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nadajesz się z pewnością ;-)
OdpowiedzUsuńJa będę sympatykiem klubu :-) Taką fanką fanek :-))
OdpowiedzUsuńMnie to zazdrość zeżre z powodu tej wełny i kolowrotka i tych kolorów!
OdpowiedzUsuńPięknie wychodzi!