środa, 8 lutego 2012
Zielona sukienka
Na razie na Andżelinie, bo jeszcze jest lekko wilgotna :) Na mnie będzie leżała inaczej, bo nie mam boskich kształtów Andżeliny (Andżelina ma chyba 34 rozmiar i wzrost koszykarki)
Sukienka powstała z mojej ręcznie przędzionej włóczki - o tej.
Była to mieszanka merynosa z jedwabiem z WoW. Sprzędłam ją grubo, dając skręt navajo.
Wzór z głowy, choć przyglądałam się Museum Tunic Ale: od razu zrezygnowałam z golfa, a potem mocno improwizowałam z częścią spódniczkową. Chciałam, żeby się lekko rozszerzała. Na koniec okazało się, że jeden motek odbiega grubością od pozostałych - jakoś cieniej go uprzędłam. Zakończyłam więc pracę na drutach i przesiadłam się na szydełko. I bardzo dobrze się stało - dół się nie podwija i jest stabilny, bo szydełkowa bordiura jest nieco sztywniejsza od drutowej reszty.
Reasumując zużyłam ok. 350 gr ręcznie przędzionej włóczki, pracowałam na drutach 8 mm i szydełku 5.5 mm. A teraz czekam na wiosnę, bo taka wiośniana ta sukienka!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wełenka cudowna :)
OdpowiedzUsuńdzięki czemu i sukienka zyskała dużo ;) :)
zazdroszczę umiejętności przędzenia, a gdzie sprzedajesz swoje uprzędzione wełenki?
Bardzo mi się podoba i mam ochotę zafarbować sobie wełenkę na zielono i zrobić kieckę podobną, jeśli pozwolisz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka, ach jak ja bym chciała móc zrobić coś z własnej włóczki, ale może już niebawem :)))
OdpowiedzUsuńśliczna! "kombinowanie" z szydełkiem wyszło jej zdecydowanie na dobre ;)
OdpowiedzUsuńwyszła fantastycznie
OdpowiedzUsuńa dół przepiękny
Cudny kolor tej sukienki,aż się czuje wiosnę,może jak będziemy ją zaklinać takimi kolorami to przyjdzie szybciej? A fason sukienki jest rewelacyjny,wykończenie szydełkiem-pomysłowe,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka i kolor ma cudowny. Wykończenia szydełkowe to również mój sposób, aby robótka sie nie podwijała.
OdpowiedzUsuńKankanka oszaleje jak zobaczy to zielone cudo - :D
OdpowiedzUsuńTy chociaż będziesz miała pewność że, nic się jej nie przydarzy bo z ręcznie przędzionej wełny a z sklepową to różnie bywa, niech Ci służy przez lata :))
Śliczna sukienka!!!
OdpowiedzUsuńFakt, Kankanka oniemieje na widok tej zieleni :-)
OdpowiedzUsuńSukienka świetna. Bardzo lubię drutowe rzeczy wykończone szydełkiem, szczególnie tak wyraźniej, jakaś bordiura, falbanka...
OCZYWIŚCIE LILKA!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie wlazłam i oniemiałam!!!!!!!!!!!!!!
Nie wyjdę, wywalcie bo trzeba posprzątać, ugotować.....
Eguniu - ta przeca zieleń to nie twoje kolorki, Ty się w niebieskościach kochasz!!!!!
OdpowiedzUsuńTak w niebieskościach, ale ten zielony jest ładny całkiem :)
UsuńOj ładny, ładny!!!!!!!!
UsuńSliczna jest :)
OdpowiedzUsuńbardzo ladna .kolorek tez taki "jeziorny" .a najbardzie podoba mi sie to ze jest twoja wlasnoreczna. pikna :) tylko jedno zastzezenie jak dlamnie ten szydelkowy dol mi sie nie widzi.dlamnie nie pasuje do niczego
OdpowiedzUsuńNa szczęście mi pasuje :)))
Usuńa pewnie !!!!!!!!!!!!!przeciez to twoja sukienka .wlasnoreczne cudo
UsuńŚlicznie dziękuję za wszystkie komentarze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Anielska! Chociaż Andżelina niewzruszona.
OdpowiedzUsuńTaka prosta , a taka piękna . Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka. Jutro jadę na zakupy, ale takiej na pewno nie uda mi się kupić :)
OdpowiedzUsuńPiękna, piękna, piękna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ania M.
:)
Usuń