piątek, 18 lutego 2011

Drobiazg

Taki drobiazg:

Jak to nazwać? Ogrzewacze nadgarstków? Bo przecież nie rękawiczki, ani nawet mitenki. Śmieszne trochę, ale całkiem sympatyczne.
Pomysł na takie "cóś" wypatrzyłam na Etsy. Moja realizacja tego pomysłu to koronka z Haapsalu sall, a wyżej ściągacz, żeby się nie zsuwało. Nadgarstkoogrzewacze powstały z resztek urugwajskiego merino na drutach (pięciu) 2,25 mm.

22 komentarze:

  1. Piękne są i nazwa niepospolita:ogrzewacze,Ho,ho..

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjne!!! W sam raz bliżej wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie cudne, od patrzenia już cieplej w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne w formie i kolorze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacja! A ten delikatny brzeżek jest przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, hej! Nie przesadzajcie z tymi zachwytami, bo jeszcze stracę wrodzoną skromność :-)
    Takie "cóś" można zrobić w dwa wieczory z RESZTEK :-x

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na to mówię zarękawki
    Pozdrawiam
    Dorfi

    OdpowiedzUsuń
  8. Urocze! W sam raz na zagospodarowanie resztek. Po anielsku się toto nazywa dokładnie tak, jak napisałaś po polsku, ale po angielsku, to jakoś lepiej brzmi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie to wyjątkowo piękne , upiększacze dłoni.

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie ogrzewacze sa wyjatkowo praktyczne - sprawdzone ;) !

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie to przegubowce, bardzo piękne wyszły!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo gustowne nadgarstniki.;) Sama nawet w tej chwili mam coś takiego na rękach. Świetna sprawa dla zmarźluchów.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepiękny ten drobiazg:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Wcale nie taki drobiazg - przeliczne :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. w sam raz na moje nadgarstki ;-), śliczne !

    OdpowiedzUsuń
  16. Prześliczne, bardzo delikatne ogrzewacze:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Co za różnica, jaka nazwa - najważniejsze, że efektowne:)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.