wtorek, 27 października 2009

Nudny zielony szalik skończony


Mój syn w roli modela. Coś macha łapami - ponoć to oznacza "ROCK" (mam nadzieję, że mu się literki po angielsku nie pomieszały :-x)

Projekt niesamowicie prosty - w sam raz dla początkujących w dziergactwie. Warunek - trzeba sie wykazać cierpliwością.
Włóczka : Twilleys of Stamford Freedom Spirit 120 m/50 g 100 % wełny (jest super - miękka, świetny kolor, jak dla mnie nie gryzie, ale należę raczej do odpornych) - zużyłam 2,5 motka.
Druty - 4 mm na długiej żyłce.
Nabrałam 220 oczek (użyłam drutów 6 mm - żeby brzeg nie wyszedł za ciasny). Przerobiłam ok. 55 rzędów oczkami prawymi, zamknęłam oczka znowu starając się , żeby nie było zbyt ciasno. Et voila! Szalik gotowy.
Na razie szuka właściciela - moja rodzinka ma już chyba przesyt dziergalniczy - nie chcą nosić moich prześwietnych wyrobów!
Wymiary gotowego wyrobu (przed moczeniem, blokowaniem i takimi tam) - 150x20 cm

12 komentarzy:

  1. Szal piękny, bo ma cudowne kolory i nieprzesadny wzór! W sam raz na męską szyję lub dla miłośniczki (ka) zielonego!
    Bardzo mi się podoba! A rodzinka chyba niespełna rozumu ostatnio może była, a zdrowi wszyscy?
    Ty poczekaj do mrozów E.guniu! jeszcze się o niego zabiją!!!
    Jest przepiękny, idę bo nie skończę piać zachwytów....... zazdraszczam...... no jeszcze popatrzę.......... no to idę, wrócę później....

    OdpowiedzUsuń
  2. Kapitalny szalik. Chociaz ja mam pewnie mniejszą tolerancję na gryzienie wełny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj niewdzięcznicy ...
    Mój zachwycony szalem z trójkąów, przyrastającym z azteki z niesamowitym tempie. Dzięki za odkrycie takiego cudu dziewiarskiego. Już dzisiaj go pewnie skończę. Podam wymiary - robię na 6,5, bo takie mam.

    OdpowiedzUsuń
  4. No szczyty i skandal prawdziwy! Jak to można nie chcieć TAKIEGO szalika?! Niech no zima prawdziwa przyjdzie, to kolejka się do niego ustawi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny szalik, ino trochę krótki :). A na rodzinkę przyjdzie pora, jak mrozy złapią.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie tak samo, zrobiłam komplet (we wpisie z Lidlowej włóczki), a moje dziecię dodało komentarz, dlaczego nie chce go nosić. Twój szal robiony wzdłuż bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za pochwały i słowa otuchy. Może mój Tatuś się skusi?! Jeśli chodzi o długość - to jedyny mankament takiego robienia szalika - nie da się go wydłużyć. Mój ma 150 cm (bez moczenia - można go pewnie trochę wyciągnąć), do bardzo długich nie należy, ale myślę, że jest "noszalny". Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dotarło do mnie.... Ty go robiłaś.... w poprzek. Matko! I piszę to ze zgrozą. Nie żeby szalikowi zaszkodziło, nic podobnego, ale jakim cudem się nie zniechęciłaś???

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tam. Weź wyślij do mnie - ja chętnie przygarnę. I będę nosić!!!
    A proszę, objaśnij matołkowi /mnie znaczy/ co oznacza 'blokowanie'?

    OdpowiedzUsuń
  10. Blokowanie to nadawanie kształtu gotowemu wyrobowi - wełna ładnie "zapamiętuje" kształt nadany jej na mokro. Można trochę "uszlachetnić" w ten sposób wyrób. Bardzo ważne jest blokowanie wyrobów ażurowych - wtedy dopiero widać ich urodę.
    Lilka - ja jestem bibliotekarką - jak kogoś fascynuje opis bibliograficzny - gdzie kropka, gdzie spacja - to nie zraża się byle czym, a już na pewno nie 220 oczkami w rzędzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak podejrzewałam właśnie :/ To takie długie się na czym upina? Na podłodze? Strasznie to skomplikowane ..... podziwiam - masz duuużo cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasem musi kobieta wykonać szlik w poprzek. Musi i już. Szalik jest świetny.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.