Na razie mam tyle:
Nie jest to ilość oszałamiająca, ale mam wieczny niedoczas. Jestem w oku cyklonu przeprowadzkowego. Trwa remont domu do którego przeprowadzamy się za dwa miesiące (czyli po remoncie) Aktualnie jestem na etapie wybierania płytek, kafelek, glazury - jak zwał tak zwał. Chcę białe kafelki w kuchni i łazienkach. Ciężki orzech do zgryzienia. Jak to białe?! Zwyczajnie białe?! Kiedy już przekonałam do pomysłu najwyższą instancję (czyli męża) okazało się, że łatwiej znaleźć wszelkie odcienie tęczy - poza białym (bez bzdetnych dekorów) Uff!
W najbliższym czasie moja działalność robótkowa będzie mocno ograniczona - same rozumiecie.
Oj,rozumiemy. Rozumiemy jak choroba!
OdpowiedzUsuńRozumiem! I to dobrze! Ale za to jak już skończysz remont... To dopiero będzie raj na ziemi!!
OdpowiedzUsuńBiałe matowe czy białe z połyskiem?
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Jak każdy (każda!), nie cierpię wszelkich remontów.
Szkliwione z połyskiem - styl rustykalny ;-)
OdpowiedzUsuńA pożniej wyszyj sobie na niebiesko taką ściereczkę w stylu "Kazda żona tym się chlubi, że gotuje, co mąż lubi" :D:P Pamiętacie to jeszcze?:)))
OdpowiedzUsuńNo to się nalatasz! Niby wszystkiego pełno, ale jak człowiek ma wizję - to ją musi naginać do oferty sklepu!
OdpowiedzUsuńAle fajnie jest być w takim oku cyklonu, jaka radość po!
O, a mnie się udało białe całkiem płytki kupić, polskie, Opoczno albo Paradyż, tyle że prostokątne a nie kwadraty. Rustykalnie to powinny być kwadratowe 15 x 15 cm...
OdpowiedzUsuńPewnie, że rozumiemy, a Ty pomykaj Dziewczyno w stronę tych przybytków pełnych pokus wszelakich:)Podziwiam, że nie dajesz się skusić tym kolorkom różnistym, wzorkom, decorkom...ja bym chyba uległa:)Ale cóż, jeśli chodzi o mnie to muszę jeszcze trochę poczekać na te "cudowne" zakupowe chwile.Na razie bliższe mi są zaprawy murarskie, zaprawy tynkarskie, w porywach płyty gipsowe:)Ale Twoja perspektywa spędzenia już świąt w nowym, odremontowanym domku, bardzo mnie cieszy:) Pozdrawiam cieplutko i...remontowo, Ewa:)
OdpowiedzUsuń