Dzięki hojności moich koleżanek (link i link) mam spory zapas alpaczego runa. Część uprałam jeszcze latem i teraz wyciągnęłam do przędzenia. Na zdjęciu runo w trakcie gręplowania (ręcznymi gręplami).
Alpaki to bardzo czyste zwierzęta. Runo jest zwykle zapiaszczone, bo piaskowe kąpiele to ulubiona rozrywka tych zwierząt, no i zawiera sporo zanieczyszczeń roślinnych. Jakieś trawki, nasionka ziół... W trakcie prania udało mi się wypłukać piasek, ale roślinne "śmietki" trzeba pracowicie wybierać ręcznie. Opłaca się, bo ułatwia to późniejsze przędzenie.
Alpakowe runo ma piękne naturalne kolory, farbowanie jest tu zupełnie zbędne. Włóczka z samej alpaki ma charakterystyczny włosek (w fabrycznych alpakowych włóczkach jest także), a wyroby są bardzo miękkie, wręcz "lejące". Być może dlatego fabryczne włóczki z alpaki zwykle zawierają domieszkę innych włókien: wełny owczej, akrylu, a czasem nawet jedwabiu.
Wracam do czesania :)
Jest w Alpace coś fajnego. Czesanka milusia a same zwierzątka przesłodkie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że bardzo podoba mi się kolor Twojej alpaki. Piękny brąz.
Szkoda, że nie masz drumka, dużo prościej idzie niż na szczotkach. Ja też nie mam, ale miałam okazję sobie podrumić u jednej szalonej prządki. Dużo szybciej niż na szczotkach nie jest, ale z pewnością dużo łatwiej. No ale na szczotkach to człowiek ma od razu porządną gimnastykę.
pozdrawiam
Drumkarder to drogi sprzęt jest - na razie nie mam nawet w planach. KOlorów alpaki mam więcej - brąz poszedł na pierwszy ogień. Pozdrawiam
UsuńZgadza się, drumki są zdecydowanie za drogie - buuu....
UsuńMiło jest poczytać o tylu ciekawostkach. Twoja wiedza na temat wełen jest imponująca!
OdpowiedzUsuń:) Zarumieniłam się. Znam osoby, które wiedzą o wełnach i przędzeniu więcej. Dzięki temu mogę się nowych rzeczy dowiadywać :)
UsuńFajnie!!!Może i ja kiedyś coś uprzędę!!!:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNic tylko siadać do kołowrotka/wrzeciona i zabrać się do kręcenia :)
Usuń