środa, 16 listopada 2011

Zwalczanie stresów metodą "drutową"

Oj, dostałam ostatnio po głowie. Stąd mój przepis na Zwalczanie stresów metodą "drutową".
Wybierz raczej coś mniejszego : czapkę, szalik, rękawiczki, chustę. Efekt ma być widoczny szybko. Wybierz wzór na który tylko spoglądałaś tęsknie, bo za trudny.
Dzięki temu zajmując się liczeniem, zmianami koloru lub wzoru, oznaczaniem zrobionych rzędów, itd itp zapomnisz na chwilę o zabiegach, karetkach, wypadkach. Czas oczekiwania na wyniki badań, czy efekty zabiegów minie Ci szybciej. Licząc oczka (jeden, dwa, jeden, trzy) całe nadwątlone siły skupiasz na tym, co na drucie.
Jeśli nie masz siły na wyprawę do pasmanterii użyj czegoś z zasobów domowych. Możesz wyciągnąć włóczkę schowaną od bardzo dawna na coś wyjątkowego. To właśnie ta chwila.
W ten właśnie sposób zwalczam stres od tygodnia. Nikomu nie życzę, żeby musiał zastosować w praktyce.
W ramach zwalczania stresu zrobiłam czapkę, którą wypatrzyłam rok temu. Uznałam wzór za zbyt trudny...


Zrobiłam ją w dwa dni. Jedno oczko, drugie, zmiana koloru, nie myśleć o niczym innym...
Zaczęłam kolejną:

Zdjęcie zrobione rano - teraz mam już kawał więcej.


PS
Karetka przywiozła mi połamańca do domu. Będzie lepiej.

19 komentarzy:

  1. Nie martw się... będzie dobrze:) Ja mam podobną sytuację...mój chłopak leży w szpitalu, a trudne ażurowe wzorki pozwoliły zapomnieć o zmartwieniach. Czapka wyszła bardzo ciekawie.

    Pozdrawiam
    zaaferowana drutami:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny ten Twój odstresowywacz :)
    Trzymam kciuki za dobre wyniki :) będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Połamaniec. Mój ex-Połamaniec pozdrawia. I ja ślę ciepłe myśli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Baardzo mi się metoda podoba. Nie podoba mi się, że masz takie stresy. Trzymam palce za pomyślny przebieg zdrowienia, zrastanie się tego, co połamane, i za kolejne, niemałe pokonane trudności dziewiarskie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze,że znalazłaś jakiś odstresowywacz :)Mam nadzieję ,że wszystko będzie dobrze!!!!:) Czapa śliczna!!!!Stres niezłą mobilizację u Ciebie spowodował!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta metoda jest bardzo skuteczna, ostatnio też musiałam po nią sięgnąć. Mam nadzieję że i pani i ja będziemy sięgać po druty dla radości jaką daje robótka a nie jako lekarstwo na stres. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne czapuchy, tylko szkoda, że doping do nich był niewesoły. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo powodów czapki śliczne, wszystko bedzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście trudne wzory wybrałaś. Czapki wyszły niesamowite. Szkoda tylko, że powstały w takich okolicznościach. Trzymaj się cieplutko. Na pewno będzie lepiej i pomyśl sobie, że mogło być dużo gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  10. powiem tak ,znam to .tez dlubie na smutki ,ale czapusie super

    OdpowiedzUsuń
  11. okropieństwo - nie czapki one fajne ale myśl o połamańcach. Trzy lata temu na początku wakacji mój syn złamał nogę w parku linowym - koszmar całe wakacje w gipsie, mój stres no i noga na zmianę pogody będzie go bolała już zawsze. Serdeczności dla Ciebie i poszkodowanego - z każdym dniem będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak, zdecydowanie najlepszy sposób na odstresowanie i nie myślenie o niczym innym jak o oczkach, niteczkach - efekt piorunujący. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie u Ciebie coraz lepiej. POzdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Teraz robię za niańko-pielęgniarkę :) Ale czapka dalej w robocie. Mój syn złamał kręgosłup i miał cementowany krąg. Trochę to potrwa zanim dojdzie do siebie...

    OdpowiedzUsuń
  14. koszmar - no to nie wiem jakim sposobem Ty te czapki uczyniłaś, niestety to potrwa zanim dojdzie do siebie (moja siostra pracuje jako rehabilitant więc mam jako takie pojęcie). Tym bardziej myślami będę przy Was - pozdrowienia i uściski

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana, mam nadzieję, że powrót do domu zakończył okres intensywnego stresu. Aczkolwiek, po wynikach sądząc, to aż żal, że mógłby zelżeć - te cudne czapki...
    Trzymajcie się dzielnie - złamany kręgosłup dziecka może doprowadzić do szaleństwa - musieliście przeżywać koszmar.

    A na marginesie - skąd brałaś wzór do czapki - ślimaka? Jakoś nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak ją zebrać w całości do kupy...

    OdpowiedzUsuń
  16. Czapkę ślimaka zrobiłam bez wzoru. Jest łatwa jak się załapie o co chodzi. Spróbuję to opisać w kolejnym poście jaśniej

    OdpowiedzUsuń
  17. Elu, koszmarne dni przeżyłaś, współczuję i życzę zdrowia i wytrwałości w dochodzeniu do pełnej sprawności.
    Pozdrawiam ciepło Was Wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne wzory, ja zaczełam robic takie czapki i rzeczywiście przekładanie nitek zajmuje mysli.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.