sobota, 7 maja 2011

50 g puchu

Puch to kid mohair adriafilu - dwa motki, co daje 50 gram: tyle co pół tabliczki czekolady.
Chusta jest "najmojsza" i tyle. Prosta, miła w dotyku, ciepła (!) - tak, jak lubię.
Wzór "z głowy", druty 3 mm na żyłce. I to by było na tyle...
Buziaki i pędzę do ogródka!

10 komentarzy:

  1. Śliczna chusta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pół tabliczki czekolady... dobre :-)
    Widać, że mięciutka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać, że przyjemna. Ładny polor.

    OdpowiedzUsuń
  4. Żeby jeszcze same się robiły!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak niewiele włóczki trzeba żeby powstało takie cudo!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna,widać że mięciutka, delikatna ...taki puch....uwielbiam takie cieplutkie i zwiewne chust, a Twoja ma jeszcze super kolor.

    Pozdrawiam Iwona krasnalkowe robótki

    OdpowiedzUsuń
  7. Ania, jak to same? No przecież to taka frajda machać drutami :-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. a jaki ten puch cudny :):):)pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. troszkę Cię po podglądam hihihi
    chusta skromniutka i śliczna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.