Jakiś czas temu kupiłam zestaw "Nordic Valentine" Laury Perin wraz z kompletem nici do jego wyhaftowania. Leżał sobie ten zestaw i leżał, a ja czasu nie miałam. Teraz czasu nadal nie mam, ale co tam... Zaczęłam kolejną robótkę. Mam za sobą etap pierwszy - element centralny. Jakoś tak się dzieje, że każdy kolejny wzór Laury za który się zabieram działa na mnie podobnie - zaczynam i robię tak długo aż skończę (zwykle mi to szybko idzie). Inne robótki często muszą swoje odleżeć - "laurowe" nie. Taka lauromagia. Ostatnio często sięgam po wzory tej projektantki, a na dokładkę podobają mi się kolejne!
Moze zdażę z tą robótką na Walentynki?!
No proszę i kolejna Laura w ruchu :) ja też się przymierzam do kolejnej, ale nie tej co Ty :) Dopinguję żebyś do walentynek skończyła :)
OdpowiedzUsuńPiękny haft, chociaż z walentynkami jakoś mi się nie kojarzy...
OdpowiedzUsuńPiękne, śliczne serducha.
OdpowiedzUsuńAle ja znowu mam ciekawość "inną" :( Czy ja mogę prosić - jak już Ci tę nerwostradę założą - o fotę serduch od tylca?
Nerwostrada właśnie się oddaliła - a już myślałam, że TP sporządniała - złudzenia! Czeka mnie wybór jakiejś alternatywnej łączności, co w tym miejscu jest ograniczone do "internetu przez komórkę". Fotkę zrobię i wstawię oczywiście - tylko potrzebuję trochę światła dziennego...
OdpowiedzUsuń