Na punkcie fioletu mam ostatnio fioła. Udało mi się ukończyć projekt rozpoczęty na początku listopada (pisałam o tym tu)! I jak to u mnie bywa z robótkami drutowymi: co innego planowałam, co innego wydrutowałam. Moje projekty ewoluują w trakcie.


Szczegóły "techniczne":
Wzór: ewoluujacy projekt podpatrzony u Dagny (Włóczkomania) - jak to ładnie nazywają na Ravelry: Remixed / Inspired Tunika jest robiona od góry do dołu. Góra to raglan "na okrągło", dolne części są zszywane, bo kręcenie w kółko mnie znudziło.
Włóczka: Bergère de France Angel (zakupiona w sklepie zamotane.pl ) Poszły około 3 motki, czyli 75 gram
Druty: 3 i 3,5 mm na żyłce (Addi)
Moja subiektywna ocena - hura! Udało mi się wydziergać "noszalną" rzecz! Specjalnie dzisiaj kupiłam ten czarny golfik, żeby jutro móc paradować w tej tunice wśród ludu pracującego :)
Z innej beczki:
Bardzo dziękuję za wyróżnienia blogowe, którymi zostałam obdarowana przez Antoninę Jestem pod wrażeniem: nie udzielam się zbytnio na blogowisku, a tu taki zaszczyt! Bardzo mi miło.
Zima trzyma na mojej wsi: zawiewa i zamiata regularnie. Śnieg sięga na wysokość płotu, mrozy trzymają ostro. Jutro pewnie zgodnie z tradycją poniedziałkową będę jechała do pracy półtorej godziny (zwykle zabiera mi to pół godziny...)
Ten wpis jest dedykowany mojej Młodszej Siostrze, która skarżyła się dzisiaj, że u mnie wieje nudą, bo nic nie piszę. Petycja została rozpatrzona pozytywnie. A na przyszłość uwaga treści wiejskiej: krowa, co dużo muczy, mało mleka daje :)
Specjalne pozdrowienia dla Ani i Witka (pojęcia nie miałam, że jestem taka "sławna")